Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Revlon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Revlon. Pokaż wszystkie posty

środa, 1 maja 2013

Gliwickie Spotkanie Blogerek - i ja tam byłam :)

I ja tam byłam i bawiłam się wyśmienicie :)
Takie kameralne spotkania to świetna sprawa - było nas zaledwie 7 i dzięki temu mogłyśmy swobodnie poznać się (ew. zacieśniać znajomość :D) i pogadać. Niestety tym razem nie mogłam zostać tak długo jak bym chciała, ale mam nadzieję, że niedługo będzie kolejna okazja by się spotkać w tak miłym, babskim towarzystwie :)

Z mojej strony chciałam podziękować Magdzie - podziwiam za odwagę organizowania takiego spotkania będąc na drugim końcu Polski i baardzo się cieszę, że mogłyśmy się poznać :) Dla współorganizatorki oczywiście też duuży buziak ;* (następnym razem już nie będziemy się szukać po mikołowskich Orlenach - obiecuję :D)
Duże podziękowanie kieruję także w stronę Dyrektor Klubu Oriflame - Karoliny Kozielskiej, która pojawiła się na naszym spotkaniu i poświęciła swój czas na to by przybliżyć nam nieco markę Oriflame. Ona także jest blogerką - same sprawdźcie :)

Kasia, Ala, Blanka i Agnieszka - duży buziak i do zobaczenia ! :)








Nie obyło się oczywiście bez siatek i siateczek wypełnionych różnymi dobrociami :









Serdeczne podziękowania dla Pachnącej Szafy, GorVita, Oriflame, Pat&Rub, Efektima, Elfa-PharmVipera Cosmetics oraz sklepu Prosto z Natury za obdarowanie nas takimi prezentami :)



Moje półki (i zapasy) kosmetyczne wzbogaciły się również o małe co nieco dzięki wymiankom z dziewczynami ;)
Pora zabrać się za testowanie :)

Słonecznej majówki życzę :)

sobota, 2 marca 2013

Projekt Denko: luty.

Od ostatniego denka minęło zaledwie 28 dni, a ile produktów wylądowało w moim koszu... Sama jestem z siebie dumna :) W tym miesiącu sporo zachwytów - wielu ulubieńców osiągnęło dno. Na pewno do nich wrócę a i wam polecam je wypróbować przy najbliższej nadarzającej się okazji.

 

 Na pierwszy rzut leci relaksująca sól do kąpieli BeBeauty SPA o zapachu lawendy. Myślę, że o niej w najbliższych dniach pojawi się osobny post w ramach małego porównania lawendowych kosmetyków. Póki co odsyłam was do recenzji wersji oliwkowej (tutaj). Tym razem zapach niestety mnie nie zachwycił, ale cała reszta właściwości jest niezmienna :)
Kolejny produkt to wygładzający peeling do ciała z ekstraktem z bzu z serii Z Apteczki Babuni Joanna. Zachwyt, zachwyt i jeszcze raz zachwyt. Mój prywatny KWC w kategorii "zapach" i "peeling" :) Troszkę więcej o nim znajdziecie tutaj. Jeśli czytają to jakieś fanki bzu - gorąco polecam także kąpiel solankową oraz balsam z tej serii. :)


Dno osiągnął także jeden z limitowanych, zimowych żeli Original Source - śliwka&syrop klonowy. Ta wersja zapachowa zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. Zapach jest słodki, w pierwszym momencie nieco migdałowy. Zimą takie zapachy to sama przyjemność :) Więcej o żelowych edycjach limitowanych tutaj.
Ze smutkiem żegnam produkt, którego zapach każdorazowo przenosił mnie do gorącego i egzotycznego kraju - najlepiej Maroka. W końcu stamtąd pochodzi olej arganowy, który wchodzi w skład tego produktu. A mowa o olejku pod prysznic z olejem arganowym Yves Rocher. W butelce znajduje się bursztynowy żel, który po kontakcie z wodą zamienia się w delikatną piankę. Zapach bardzo długo utrzymuje się na skórze. Poziom nawilżenia na duży plus. Nie zauważyłam ŻADNYCH wad :) No może poza ceną, bo produkt niestety do najtańszych nie należy... Ale dla takich doznań zapachowych warto.


Znów skusiłam się na lakier do włosów Taft z kaszmirem. Tym razem tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że ten specyfik nie nadaje się na zimę. Pokornie wracam do Syossa. Jednak Taft ma także swoją zaletę - nie skleja włosów. Latem będzie jak znalazł :)
Wypróbowałam także inną wersję szaponu Cece Of Sweden - z ekstraktem z grejpfruta. Jednak moje włosy zdecydowanie lepiej reagowały na wersję czereśniową, której pozostanę wierna. Co nie zmienia faktu, że jest to bardzo dobry produkt za śmiesznie małe pieniądze (cena w Rossmannie to ok. 11 zł za 500 ml).


No nie podołałam. Obiecywałam sobie, że zrobię drugie podejście, ale ono tylko utwierdziło mnie w przekonaniu gdzie jest miejsce tego produktu. W koszu ląduje druga wersja zapachowa masła do ciała BeBeauty. Była niestety tak samo koszmarna jak cytrynowa, która w denku pojawiła się miesiąc temu. Brr.
Szczegółową recenzję malinowego musu do ciała Balea znajdziecie tutaj.


 Recenzja peelingu do twarzy Joanna Naturia z brzoskwinią pojawi się na dniach - nie będę wyprzedzać faktów :) Powiem tyle: nie miałam temu produktowi nic do zarzucenia.
Odwrotnie mają się jednak sprawy z peelingiem do rąk z solą Cztery Pory Roku. Jego recenzję możecie znaleźć tutaj.


Jeśli chodzi o kolorówkę (a same wiecie jak rzadko pojawia się ona w denkach :) udało mi się wykończyć puder matujący z Kobo w odcieniu 302 Natural Beige. Byłam z niego bardzo zadowolona i z przyjemnością wrzuciłam dziś do koszyka kolejne opakowanie (przecenione z 19,99 na 9,99 zł :)
Dno (dlaczego tak szybko??) osiągnął także daktylowy krem do rąk L'Occitane En Provence. To produkt wręcz kultowy, kilka słów na jego temat pojawi się już niedługo.


Wyjeżdżając wrzuciłam także do kosmetyczki kilka próbek balsamów do ciała. Na szczególną uwagę zasługują dwa od Farmony - Tutti Frutti karmel&cynamon oraz Sweet Secret ciemna czekolada&orzech pistacji. Myślę, że oba prędzej czy później trafią do mnie w wersji pełnowymiarowej.


Kolejną pozycją w zdenkowanej kolorówce jest podkład Revlon PhotoReady w odcieniu 003 Shell. Ze zmianą nosiłam się już od jakiegoś czasu. Póki co przerzuciłam się na True Match, ale dzięki próbce, która  niedawno trafiła w moje łapy (o tym innym razem) mam niesamowitą ochotę na wypróbowanie podkładu mineralnego od Annabelle Minerals.
Do kosza trafiła też przeterminowana już oliwkowo-cytrynowa pomadka Nivea Pure&Natural, z którą bardzo się lubiłam, chociaż nie przynosiła tak natychmiastowych efektów jak ichniejsze masełko (o którym mowa tutaj)


Dno osiągnęły także dwa produkty do włosów które zalegały na mojej półce od miesięcy - olej kokosowy Vatika (przelany do pojemniczka z pompką) oraz maska Henna Treatment Wax. Do oleju na pewno wrócę, gdy znów przyjdzie ochota (i czas) na olejowanie włosów. Maska to śmierdziel niemiłosierny z którym męczyłam się prawie 2 lata.
Wykończyłam także odżywkę do włosów brązowych Balea. Muszę koniecznie zrobić zapas, gdy tylko na mojej drodze stanie drogeria DM (Kaprysku kiedy jedziemy??)


W prezencie otrzymałam też ostatnio dwie kule do kąpieli Sweet Fruit, które niestety nie pachniały zbyt intensywnie. Zużyłam także saszetkę bardzo przyjemnej soli do kąpieli Champs de Provence, która niezmiennie zachwyca mnie szatą graficzną, zapachem i obecnością płatków róży wewnątrz :)

Podsumowując: 16 pełnowymiarowych produktów.

 A teraz przyszedł marzec, a ja walczę dalej :)
Jak wam idzie odciążanie swoich kosmetyczek i półek w łazience?
Podsyłajcie mi linki do waszych postów denkowych, chętnie zobaczę co polecacie, a czego lepiej unikać :) 

wtorek, 25 grudnia 2012

Kosmetyk roku 2012 .

Zabawa p.t. 'Kosmetyk roku' pojawiła się u Ali już kilka tygodni temu , ale ja (nadrabiająca blogowe zaległości) natknęłam się na nią dopiero ostatnio i postanowiłam , że się przyłączę . :)



W jakich kategoriach przyznajemy nagrody ? :)

1. Pielęgnacja , stylizacja i koloryzacja włosów
2. Pielęgnacja ciała
3. Pielęgnacja ciała - kosmetyk z apteki
4. Pielęgnacja twarzy
5. Pielęgnacja twarzy - kosmetyk z apteki
6. Produkt do ust
7. Makijaż
8. Paznokcie
9. Zapach
10. Artykuły higieniczne
11. Suplement diety i witaminy
12. Kosmetyk naturalny

W każdej kategorii mogą znaleźć się maksymalnie 3 produkty .
To co ? Zaczynamy ?

1. Pielęgnacja , stylizacja i koloryzacja włosów :
- olej kokosowy Vatika
- szampony Cece of Sweden

2. Pielęgnacja ciała :
- żele pod prysznic Labell
- balsam do ciała Eveline z olejkiem arganowym i słodką pomarańczą

3. Pielęgnacja ciała - kosmetyk z apteki :
- masło shea

4. Pielęgnacja twarzy :
- micelarny żel do mycia i demakijażu BeBeauty
- nagietkowe mleczko do demakijażu Ziaja

5. Pielęgnacja twarzy - kosmetyk z apteki :
- Dermoprotektor Cetaphil

6. Produkt do ust :
- żurawinowe masło do ust The Body Shop (z limitowanej, świątecznej edycji)

7. Makijaż :
- czarny gel eyeliner Essence
- róż z LE Revoltaire Catrice
- podkład Revlon PhotoReady

8. Paznokcie :
- żel do usuwania skórek Eveline
- baza i top coat OPI

9. Zapach :
- Calvin Klein Eternity

10. Artykuły higieniczne :
- płatki do peelingu Cleanic
- nawilżane chusteczki BabyDream z rumiankiem

11. Suplement diety i witaminy :
- Vitapill z biotyną

12. Kosmetyk naturalny :
hydrolat z róży bułgarski
- olejek rycynowy


Macie swoje typy ?
Podsyłajcie linki do waszych zastawień :)

piątek, 12 października 2012

ile jest warta moja twarz ?

Ten tag krąży już po blogosferze od dłuższego czasu i wiele dziewczyn już na niego odpowiedziało . Zawsze przeglądałam te posty z zaciekawieniem , a że ostatnio weny i czasu na bardziej rozbudowane recenzje nieco brak , postanowiłam jedną z 'szybkich' notek poświęcić na ten właśnie tag :)



Czego więc używam codziennie ?

Podkład rozświetlający Revlon PhotoReady - ok. 69 zł
Puder matujący prasowany Kobo Professional - ok. 20 zł
Puder brązujący w kompakcie Essence - ok. 15 zł
Róż do policzków LE Revoltaire Catrice - ok. 15 zł
Baza pod cienie ArtDeco - ok. 35 zł
Eyeliner w żelu Essence - ok. 13 zł
Paleta cieni do powiek Sleek Au Naturel - ok. 30 zł
Maskara MaxFactor 2000 Calorie - ok. 36 zł
Balsam do ust Carmex - ok. 9 zł

Do tego na zmianę używam dwóch innych paletek Sleek (z Au Naturel przeważnie używam jednego z cieni by podkreślić brwi) więc doliczmy do tego kolejne 30 zł i wychodzi nam ...

..... 272 zł .
Całkiem skromnie w porównaniu z wynikami innych blogerek :)

Często zmieniam też róże do policzków , czasem używam miniaturki Belli Bamby (nie mam bladego pojęcia ile mogła kosztować) , a aktualnie często też noszę róże otrzymane na spotkaniu blogerek (Vipera i Diadem) .

A jakie kwoty wam wyszły ? Przeraziłyście się ? :)

sobota, 16 czerwca 2012

Projekt Denko : maj i połowa czerwca .

Z racji matur odpuściłam sobie robienie osobnego , majowego Projektu Denko . Widziałam , że dużo kosmetyków mam już na wykończeniu , więc chciałam poczekać i zrobić post z dwóch miesięcy . Jednak ostatnio sporo rzeczy przybyło do mojej 'denkowej' torby i doszłam do wniosku , że powinnam się wam pochwalić moimi wykończeniami ;)

Więc oto moje denko majowe i w 1/2 czerwcowe ;)


Alterra Szampon regenerujący figa i makadamia dla włosów osłabionych i łamliwych
Alterra Szampon dodający objętości papaja i bambus dla włosów delikatnych i pozbawionych witalności
Z tych dwóch przetestowanych przeze mnie szamponów od Alterry zdecydowanie wybieram numer 2 . Nie wiem czy to tylko moje wrażenie , ale lepiej się pienił a poza tym miał znacznie przyjemniejszy zapach . Dużą wadą obu tych produktów jest fakt , że są bardzo niewydajne . Przy cenie 10 zł i 200 ml objętości starcza mi na max 2,5 tygodnia ... Mimo tego kupiłam kolejną butelkę . Głównie dlatego , że żaden szampon tak dobrze nie domywa oleju i nie sprawia , że moje włosy tak ładnie błyszczą .

Szampon BabyDream 
Pisałam już o nim w kwietniowym Projekcie Denko i moje zdanie niestety się nie zmieniło . Kiedy odkryłam Alterrę , tego szamponu używałam już tylko do mycia pędzli . I w tej roli sprawdza się całkiem przyzwoicie , jednak trochę ciężko się z nich zmywa i pozostawia bardzo intensywny zapach .

Farba do włosów Multi Cream Color Joanna
Z natury mam ciemne włosy . Jednak farby np. Garnier zwykle całkiem ładnie je farbowały i widać było efekt . Odwotnie było niestety z Joanną . Moje włosy po farbowaniu były co prawda ładnie odżywione , jednak wyglądały jakbym potraktowała je szamponem koloryzującym , a nie farbą . Zalety ten produkt ma dwie - po pierwsze jest tańszy niż Garnier , kosztuje ok 8-9 zł , po drugie ma dużo łatwiejszy sposób przygotowywania farby , nie wymagający od nas brudzenia misek , miseczek i innych dupereli - wszystko mieszamy w buteleczce i nakładamy farbę bezpośrednio na włosy .


Dezodorant Dove GoFresh pomegranate&lemon werbena
Nie lubię dezodorantów , które zapachu nie mają . Ten miał bardzo świeży i słodki zapach owoców . Nie mam problemów z nadmierną potliwością więc u mnie spełniał swoje zadanie bez zarzutu .

Odżywczy balsam do ciała słodka śliwka i wanilia Avon
Rewolucji nie było niestety . Balsam przyjemny , szybko się wchłaniał , dosyć wodnista konsystencja . Ale to był chyba ostatni raz kiedy się skusiłam na avonowy balsam . Wszystkie pachną identycznie . I w dodatku bardzo intensywnie . Zazwyczaj balsamuję się przed snem , a ten zapach wcale nie pomagał mi w zasypianiu . Dłuuuuugo go wykańczałam ...

Peeling biała czekolada i wanilia Isana
Każdy go zna , każdy czytał o nim już tryliony razy . Męczył mnie jego przesłodzony , waniliowy zapach , jakoś te zapachy wanilio- i czekoladopodobne zazwyczaj mnie jednak nie przekonują (bodyshopowa Chocomania też mi się nie podoba) . Ścierał całkiem przyzwoicie , ale nie żal mi , że to limitka . Tęsknić nie będę .

Superskoncentrowane serum modelujące do biustu Eveline
Nie wiem czy to siła sugestii , ale moim zdaniem to działa ! ;) Moje piersi do małych nie należą (miseczka E i wyżej) , więc mam należyte warunki do testowania ;) Za taką cenę (15 zł) jestem skłonna używać tego produktu regularnie . Przy cowieczornym smarowaniu przez około 2 miesiące zauważyłam , że skóra na moim biuście stała się rzeczywiście bardziej sprężysta , wygładzona i przyjemnie nawilżona . Czy polecam ? Tak tak tak ! Czy będę do tego wracać ? O tak !!


Żel pod prysznic Original Source Raspberry & Vanilla Milk
Mydło w płynie Original Source Raspberry & Vanilla Milk
Cóż tu wiele pisać - miłość od pierwszego powąchania ;) Inne zapachy tej firmy aż tak mnie nie zachwycają . Napewno wrócę do tego produktu gdy wykończę moje żelowe zapasy (o ile mi się to kiedyś uda ;p) . Mydła w płynie niestety zniknęły z Rossmanna . Ktoś wie dlaczego i czy wrócą ??


Coconut Body Butter Hawaiian Tropic
Dużym plusem produktu była fajna konsystencja masła i szybkie wchłanianie się . Minus - bardzo intensywny i mało kokosowy zapach . Ja chyba mam jakiś przewrażliwiony nos ;p Ale mimo wszystko wolę delikatniejsze produkty .

Głęboko odżywczy krem do rąk i stóp Ziaja
Niewielu innym produktom jestem tak wierna jak temu kremowi . Niewiele innych produktów tak dobrze spełnia swoje zadanie . Pomarańczowa Ziaja dla moich stóp jest niezastąpiona . Zaczynam kolejne (które to już ??) opakowanie . Gdybym tylko była bardziej regularna ...


Zimowy krem do rąk z żurawiną , miodem i mlekiem Cztery Pory Roku
Na początku zachwycił mnie swoim zapachem , niestety nie zdołał ująć mnie swoim działaniem .. A zapach po pewnym czasie stał się mdlący i zbyt intensywny . Fajny był jedynie jego niewielki rozmiar , można go było nosić w torebce .

Podkład rozświetlający Revlon PhotoReady 003 Shell
Kupiłam kolejną buteleczkę , ale zastanawiam się czy jednak nie wypróbować czegoś innego . Tu pisałam o nim kilka słów . Jedyne co mogę dodać to to , że nie nadaje się on dla osób , które muszą coś przykryć . Ja używam go tylko po to żeby nieco wyrównać koloryt i rozświetlić cerę .

Krople przyspieszające wysychanie lakieru Express Dry Drops Essence
Pisałam o nich tutaj . Narazie pozostaję im wierna , chociaż korci mnie by wypróbować te z Inglota .


Perfecta Spa Maska-serum i wulkaniczny peeling do stóp
Tutaj znajdziecie jego recenzję .


Sól do kąpieli o zapachu mandarynki Naturia Joanna
Czekam na okazję , żeby popędzić do Shleckera po więcej (było jeszcze kilka zapachów do wyboru) . Cudna była . Teraz na przetestowanie czeka sól z Bielendy o zapachu granatu ;)


Nawilżające chusteczki oczyszczające aloe vera do skóry suchej i wrażliwej Alterra
Lubię korzystać z nich przy okazji różnych wyjazdów . Dobrze zbierają pierwszą warstwę makijażu , resztę domywam micelem z Biedronki . Specyficznie pachną , nie każdego ten zapach może przekonać . W opakowaniu znajduje się 25 sztuk , a kosztują jakoś 3 zł (często też są w promocji) . Co dziwne - nie podrażniają mnie . Pewnie w czasie wakacji częściej będę z nich korzystać . W domu ostatnio używam mleczka nagietkowego Ziaja .

Podsumowując: 15 pełnowymiarowych produktów.

Żegnam się z wami ja (i Sting w tle) ;*

wtorek, 29 maja 2012

mały wiosenny post-polecacz .

A co polecam ? Lakiery ;)
Czyli czego ja używam od początku wiosny i czego prawdopodobnie trzymać się będę przez calusieńkie lato ... pastele !

Ta cała moda na lakiery fluo jakoś do mnie nie przemawia . Klasyczne pastelowe kolory wygrywają zdecydowanie . Poniżej chciałam zaproponować wam kilka z moich zbiorów . Cztery z nich zabieram ze sobą na wyjazd - napiszę post , dopiję mrożoną kawę i lecę się szykować . ;) Bałtyku witaj !

P.S. Też macie problem z limitami bagażu w samolotach ? Walizka praktycznie pusta a na wadze uparcie widnieje maksymalna waga . :(


My Secret Mint
Mięta to nie do końca .. moim zdaniem bardziej miętowy przełamany błękitem .
Wibo Express Growth
Tym razem prawdziwa mięta ze złotym shimmerem .
Niestety wymagane minimum 3 warstwy , inaczej tworzą się prześwity .


Lovely ColorMania (starty numerek niestety)
My Secret Lavender
Mój faworyt , praktycznie się z nim nie rozstaję . Oczywiście pakuję go do walizki .



Golden Rose Classic 184
Fantastycznie wygląda na opalonych stopach , pastelowy , nieco rozmyty pomarańcz .
Walizka ? No pewnie !
My Secret Vanilla
Ładnie kryjący kolorek , jak wszystkie od MS . Taki jajeczny ;) Wyjątkowo przypadł mi do gustu .



Catrice Ultimate Nudes Karl Says Tres Chic
Fantastyczny szeroki pędzelek , pisałam już o nim nie raz . Do walizki marsz !
OPI A grape fit
Maluszek , ale kolor całkiem ciekawy , pastelowy fiolet . Gotowy do wyjazdu ??



Revlon Peach Smoothie
Cudny kolor i ładny shimmer . Jedyne wady ? Jego męczący pseudo brzoskwiniowy zapach i niestety słabe krycie . Dla cierpliwych i lubiących kilka warstw na paznokciach .
Golden Rose Classic Charming 83
Trudny do zdefiniowania kolor , trafia w moje gusta idealnie ;)

A wy jakie lakiery polecacie na ten słoneczny okres ? Może mnie też zainteresują ;)

środa, 11 kwietnia 2012

jajeczko powielkanocne czyli Beauty Blender + (co)dzienniaczek .

Do recenzji Beauty Blendera zbierałam się już od kilku tygodni . Przy moim póki co niewielkim doświadczeniu jeżeli chodzi o makijaż właściwie ciężko mi powiedzieć o nim wiele . Poza tym już chyba wszystko zostało o nim napisane .

Więc szybko i krótko moje 3 grosze .

Dostałam je jako prezent więc ciężko oceniać mi je pod względem ceny . Myślę , że jeżeli ten egzemplarz odmówi mi posłuszeństwa , nie skuszę się na kolejny BB . Może spróbuję zadowolić się podróbką , może przerzucę się na pędzel . Narazie jajko mi służy ;)
Nakładanie nim makijażu faktycznie jest bardzo przyjemne . Jajko jest miękkie i delikatne , równomiernie rozprowadza podkład , który jak twierdzi moja A. trzyma się zdecydowanie dłużej niż po nałożeniu palcami . Mi ciężko to stwierdzić , ponieważ jak już wspominałam jestem typem wiecznego 'pocieracza' i 'macacza' ..



Co mnie w nim drażni ? Zdecydowanie jego (nie)domywanie . Na początku naszej znajomości próbowałam czyścić go specjalnie przeznaczonym do tego płynem , ale ... pozostały pamiątki w postaci plam nie do domycia (do tej pory!) ... W tej chwili myję mojego BB pierwszym lepszym drogeryjnym mydłem w kostce i domywam go bez większego problemu , jednak jest to czasochłonne zajęcie .


Beauty Blendera używam codziennie od połowy stycznia i poza lekką utratą koloru i przebarwieniami , o których mówiłam powyżej , trzyma się całkiem nieźle .
Mam nadzieję , że posłuży mi jeszcze przez jakiś czas ;)


A czego jeszcze używam w moim codziennym makijażu ?




Oto moja mała armia dbająca o to by na codzień przechodnie nie wystraszyli się mnie na ulicy ;)

- Essence Bronzing Compact Powder Matt (02)
- paletka cieni Sleek (Oh So Special)
- Essence Eyebrow Stylish Set
- Maybelline Colossal Volum' Express mascara 100% black
- podkład Revlon PhotoReady (003 Shell)
(naprawdę powinien być reklamowany przez ekipę Twilight - błyszczę się po jego użyciu w słońcu tak , że sam Edward by się takiego efektu nie powstydził) 
- róż z jedwabiem i witaminą E Wibo (06)
- Essence Gel Eyeliner (Midnight in Paris)
- baza pod cienie do powiek ArtDeco
- czasem do tej grupy dołącza także avonowy puder Final Touch Color Trend (translucent)

piątek, 6 kwietnia 2012

peach smoothie .

Po raz drugi dzięki Magdzie zdobyłam coś ładnego , a mianowicie lakier Revlon Peach Smoothie .
Tak jak obiecywała , dotarł do mnie jeszcze przed świętami .
Takiego koloru brakowało mi na wiosnę ;)

Kolor po nałożeniu 3 warstw , po dwóch niestety pozostawały prześwity i kolor nie prezentował się najlepiej .


A na koniec moje małe DIY (a właściwie Change It Yourself) :


Ta mała torebeczka leżała na dnie kartonu z torebkami prawie 2 lata . Na koncercie zerwał się jej pasek więc została 'zapomniana' . Podczas wiosennych porządków znalazałam ją , odświeżyłam nienoszoną broszka i .. powstała całkiem zgrabna kopertówka . Na chusteczki , pomadkę i telefon jak znalazł ;)

wtorek, 24 stycznia 2012

jajecznie i z postanowieniami .

Na początek dwie szybkie recenzje :

* Revlon PhotoReady
Podkład przyjemnie się rozprowadza , nie pozostawia smug na buzi . Ma bardzo delikatne brokatowe drobinki , które bardzo ładnie rozświetlają moją twarz i nadają jej zdrowszy wygląd . Niestety jestem typem `wiecznego pocieracza` wiec ciężko mi jednoznacznie stwierdzić czy dobrze trzyma się na twarzy . Moim zdaniem ogólnie na duży plus ;)

* Dermoprotektor Cetaphil
RE WE LA CJA ! Jeśli ktokolwiek , kto boryka się z problemami z cerą jeszcze tego nie próbował - kupować , marsz ! Muszę jak najszybciej zaopatrzyć się w 'pełnowymiarowy' kosmetyk , bo po kilkukrotnym użyciu próbki już czuję niedosyt .


Zaczynam powoli realizować moje noworoczne postanowienia . Używam dermoprotektora , zarządziłam odwyk od lakierów do paznokci i zaczęłam używać odżywki Eveline 8in1 . Jestem nią mile zaskoczona , pozostawia ładny 'kolor' na paznokciach , które już po kilku użyciach wyglądają zdrowiej . Odwyk niestety tylko tymczasowy , ponieważ już w piątek studniówka ;) Ciągle czekam też na odżywkę do rzęs z l'biotica , jednak moja 'przesyłka priorytetowa' idzie do mnie już ponad dwa tygodnie ... Jakiś czas temu zaczęłam używać też modelującego serum do biustu firmy Eveline . Z racji faktu , że mój biust do kategori 'drobny' się nie zalicza postanowiłam nieco o niego zadbać i narazie jestem pozytywnie zaskoczona . Produkt szybko się wchłania , przyjemnie pachnie , a skóra stała się bardziej sprężysta . Myślę , że za cenę 14 zł naprawdę warto spróbować .

A . No i jeszcze drugi balsam do ust z TBS . Spiced Vanilla . Niestety już nie tak rewelacyjny jak żurawina ..






A na koniec spóźniona urodzinowa niespodzianka . Jajo od Aguśki . Już nie mogę się doczekać , aż je jutro przetestuję ;) p.s. macie jakieś sposoby na czyszczenie go bez konieczności kupowania specjalistycznego płynu ?



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...