Uhh... Czy wy także z taką niecierpliwością czekacie na wiosnę? Na początku zimy niesamowitą frajdę sprawiają mi 'ciepłe' zapachy, które wprowadzają mnie w zimowy, świąteczny nastrój. Teraz powoli zaczynam mieć ich dość, podobnie jak czapek, minusowych temperatur i wiecznie zmarzniętych dłoni. Ratunek i poprawę humoru przynoszą mi w takich chwilach owocowe i orzeźwiające balsamy oraz żele pod prysznic, przypominające, że do lata już tylko kilka chwil (bądźmy optymistyczni! :D)
Dziś przygotowałam dla was kilka słów na temat musu do ciała Balea o malinowym zapachu,
który podarowała mi moja blond mikołajka (;*).
Mus
pochodzi z letniej, limitowanej edycji. Miałam okazję testować także krem do rąk o tym samym zapachu, nie byłam jednak z niego zadowolona. Był zbyt wodnisty, mało "treściwy". Ten produkt zamknięty jest w plastikowym słoiczku z metalową zakrętką. Posiada delikatny, różowy kolor. Czy ma konsystencję musu? Jak dla mnie jest zbyt wodnisty. Mus kojarzy mi się z czymś "napompowanym" powietrzem. Wodnistość nie jest złą stroną - produkt idealnie nadaje się na gorące, letnie dni, kiedy (mimo wszystko) potrzebujemy nawilżenia, ale większość produktów z tej kategorii jest zbyt ciężka i pozostawia na skórze niekomfortową latem tłustą warstwę. Tak jak już wspominałam, mus nie pozostawia na ciele tłustej warstwy, gładko się rozprowadza i momentalnie się wchłania.
Daje efekt widocznego jednak niezbyt długotrwałego nawilżenia. Jedynym jego problemem jest ... zapach. Piękna malina, jednak jak dla mnie zbyt intensywna. Wiele razy już wspominałam, że jeśli chodzi o balsamy to preferuję delikatniejsze zapachy. Ta malina to nieco nie moja bajka :)
Polecam go każdej fance intensywnych, owocowych zapachów,
która chce poczuć na swojej (niezbyt przesuszonej) skórze powiew lata :)
Skład: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Glicerin, Ethylhexyl Stearate, Cetearyl Alcohol, Hydrogenated Coco-Glycerides, Dimethicone, Phenoxyethanol, Sucrose Stearate, Panthenol, Persea Gratissima Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Armenica Kernel Oil, Parfum, Xanthan Gum, Methylparaben, Sodium Hydroxide, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Cyanocobalamin.
Cena w przeliczeniu: ok. 12 zł/200 ml
Uwielbiam takie zapachy, ale niestety jak na razie nie miałam tego musu, a chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńKocham takie zapachy. <3
OdpowiedzUsuńBalea <3 mam z tej serii balsam do rąk :)
OdpowiedzUsuńOkrutna! znów mi pisze o kosmetykach dla mnie nie dostępnych!!! Normalnie obrażam się na śmierć i życie! ;p
OdpowiedzUsuńJak to niedostępnych ?? Masz wolny weekend 16-17 marca ? Wsiadamy w samochód i wio do Cieszyna :D
Usuńah kusisz! :D
OdpowiedzUsuńAle kusisz tą balea, sama bym chętnie przetestowała ale niestety nie mam do nich dostępu
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty Balea ale tego nie miałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla samego zapachu zakupiłabym ten produkt :P
OdpowiedzUsuń