Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Avon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Avon. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 4 lutego 2014

Projekt Denko: styczeń.

Witajcie :) Koniec stycznia (oraz koniec sesji) oznaczają jedno - czas na styczniowe denko. W tym miesiącu poszło mi całkiem nieźle :) Zużyłam kilka produktów do ciała (balsamy, żele), które od dłuższego czasu zalegały mi na półkach. Pojawiło się również kilka stałych ulubieńców, których zapasy muszę jak najszybciej uzupełnić :) Zapraszam :)


Odżywczy szampon oraz regenerująca odżywka DeBa
Duet taki pół na pół. Mocno średni szampon, który niczym mnie nie zachwycił. Włosy po umyciu były w niezłym stanie nawet do dwóch dni (u mnie to już prawie rekordowy wynik), jednak tuż po umyciu były szorstkie, nieprzyjemne w dotyku. Bez odżywki ani rusz. Nawilżenia nie zauważyłam.
Odżywka to zupełnie inna bajka, bardzo chętnie do niej kiedyś wrócę. Zakupiłam ją w Biedronce za grosze (ok. 5 zł), można ją również odnaleźć na Allegro (niestety tam jest już trochę droższa). Niska cena i dosyć duża pojemność (400 ml) to ewidentne plusy. Niestety kiepsko z jej wydajnością. Produkt ma rzadką konsystencję, na włosy trzeba nałożyć sporą ilość, ale efekty są tego warte - włosy łatwiej się rozczesują, są wygładzone i nawilżone.


Kremowe mydło w płynie koroLOVE o zapachu bzu
Kąpiel solankowa jodowo-bromowa o zapachu bzu
Moja ulubiona seria i punkt obowiązkowy w łazience. Recenzja tutaj.


Żel DrenaFast - recenzja tutaj.

Ujędrniające serum do biustu i dekoltu Perfect Body Beauty Bust Oriflame
Jest nieźle :) Po kilku tygodniach regularnego stosowania (i mniej lub bardziej regularnych ćwiczeń) widziałam wyraźne efekty :) Skóra na biuście ładnie się napięła. Mam jedno "ale": niby produkt bardzo wydajny, jednak cena za tą małą buteleczkę nieco odstrasza. Pozostanę chyba przy moim różowym ulubieńcu od Eveline, który spisuje się równie dobrze :)


Nawilżający olejek do ciała Palmer's - recenzja tutaj.

Żel pod prysznic So Fresh! Malinowa obsesja Soraya
Bardzo fajny produkt. Jakoś nigdy nie spoglądałam z większym zainteresowaniem w stronę tej serii kosmetyków Soraya. Nieco drażniła mnie zbyt infantylna szata graficzna, propozycje zapachowe też nie powalały na kolana swoją oryginalnością. Jednak gdy już porządnie wciągnęłam się w tą malinę, okazało się, że nie jest to do końca oczywisty i płaski zapach. Muszę przyznać, że kąpiel z użyciem tego produktu była prawdziwą przyjemnością :) Teraz czeka mnie testowanie balsamu do ciała :) Nie zmienię jednak zdania co do jednego - cytrynowy żel z tej serii naprawdę pachnie jak Ludwik ;o


Żel pod prysznic Garden of Eden Avon
Nigdy bym się nie spodziewała, że tak zachwyci mnie zapach żelu pod prysznic z Avonu. Osobiście uważam, że większość ich zapachów jest nieco powtarzalna. Ale nie ten. Wielką (aż 500 ml za ok. 8 zł!) butelkę zużyłam z przyjemnością. Zapach świeży, owocowy. Idealny na lato :)

Płyn micelarny BeBeauty
Muszę przyznać, że wreszcie odważyłam się użyć tego płynu również do demakijażu oczu (do tej pory wolałam wykorzystywać w tym celu nagietkową Ziaję, która zmywała nawet mocniejszy makijaż) i jestem bardzo zadowolona z efektów. Z cieniami radzi sobie znacznie lepiej niż jego następca - płyn od Dermedic (jeśli chodzi o tego pana to już czuję, że to będzie jednorazowa przygoda).


Lakier do włosów Syoss megamocne utrwalenie
Mój niezmiennie ulubiony hełmmejker :)


Krem do rąk glicerynowo-aloesowy z witaminą A+E Anida
Zanim dorwałam (wreszcie!) osławiony krem do rąk Anida z olejkiem makadamia i woskiem pszczelim, trafiła mi się okazja przetestowania jego zdecydowanie tańszego (i nieco mniej wyjściowego jeśli chodzi o szatę graficzną) brata. Byłam zaskoczona tym jak dobrze się nam współpracowało :) Lekka konsystencja, szybkie wchłanianie, przyjemny zapach i niska cena, a co najważniejsze - widziałam efekty :)

Z serii "Denkuję po przyjaciółce":
Pielęgnacyjno-naprawczy balsam do włosów normalnych i zniszczonych z rumiankiem i aloesem Avon
Szybka i lekka choć, przyznam szczerze, że nie dająca spektakularnych efektów maska. Ta przygoda już raczej się nie powtórzy ;]


Wygładzająco-nawilżające masło do ciała macadamia Paloma Body SPA
Duże oczekiwania miałam względem tego masła, szczególnie po przetestowaniu wersji oliwkowej, która mnie zachwyciła. W tym wypadku niestety nie było tak kolorowo. Bardzo tępa konsystencja, w dodatku wchłaniało się to cudo lata świetlne... Skład już na pierwszy rzut oka jest zdecydowanie za długi. Szkoda.

Cukrowo-orzechowy peeling do ciała z olejem arganowym Vintage Body Oil SPA
Koszmarek, nie kosmetyk. Począwszy od wiecznie uklejonego i przeciekającego opakowania (i z tego co wiem moje nie było jedyne pod tym względem) na okropnie klejącej warstwie parafiny oblepiającej ciało jeszcze przez kilka(naście) godzin skończywszy. Zdzierał dobrze, w składzie nawet odnajdziemy obiecywany olej arganowy czy migdałowy, ale cóż z tego, skoro na przód wysuwa nam się parafina, której niczym nie da się z ciała zedrzeć. Zapach produktu oraz szata graficzna również nie do końca do mnie przemawiają. Raczej nie skuszę się na inne produkty z tej serii.

Podsumowując: 15 pełnowymiarowych produktów.

sobota, 2 lutego 2013

Projekt Denko : styczeń .

Na przekór sesji (i dwóm egzaminom, które jeszcze przede mną) postanowiłam zabrać się za styczniowy Projekt Denko. W końcu należy mi się nieco odpoczynku i kontaktu z blogosferą po dziesiątkach godzin poświęconych literaturze rosyjskiej, prawda? :) A w tym miesiącu jak zwykle jest o czym pisać :)


Na początek produkty, do których powrócę jeszcze nie raz: żele pod prysznic Labell o zapachu owoców leśnych oraz ananasowo-kokosowo-winogronowym (dostępne tylko w sieci supermarketów Intermarche). Odkryte w wakacje, od tego czasu stały się moją miłością i pozycją obowiązkową jeśli chodzi o półkę w łazience :) Piękny i naturalny zapach, niska cena, gęsta piana. Na głowę przebijają Original Source. Przy najbliższej okazji znów zaopatrzę się w kilka butelek i wam polecam uczynić to samo :)


Moje zamiłowanie do długich kąpieli (i testowania przeróżnych kąpielowych dodatków) zostało niedawno (ku mojej rozpaczy) ukrócone przez lekarza, jednak od czasu do czasu (szczególnie po zdanym egzaminie) nie mogę sobie odmówić przyjemności leżenia w wannie pełnej gęstej i pachnącej piany. Przy tej okazji zużyłam olejek do kąpieli Tutti Frutti kiwi&karambola od Farmony i płyn do kąpieli o jabłkowym zapachu z Avonu, który dostałam w prezencie gwiazdkowym :) Avonowy specyfik pięknie pachniał (zielone jabłuszko to nie do końca moje klimaty, ale zapach był naprawdę przyjemny) i tworzył gęstą pianę, za to był mało wydajny. Jednak na szczególną uwagę zasługuje pozycja nr 1. Ten olejek jak i cała kolekcja Tutti Frutti to kosmetyki do których na pewno powrócę nie raz. Niewygórowana cena, piękne i (co ważniejsze) naturalne zapachy... Już rozpływałam się w zachwytach (podobnie jak połowa blogosfery) nad ich peelingiem (o tutaj).


Zużyłam także obie sole do kapieli Balea zakupione w czasie mojej styczniowej wizyty w Bratysławie. Niestety tym razem żadna z nich nie była trafionym wyborem. Oba zapachy (dzika róża i irys oraz marakuja i lotos) były duszące i zdecydowanie nie trafiły w mój gust.


Wykończyłam (bardzo wydajną! ;o) miniaturkę znanej każdej włosomaniaczce odżywki z granatem i aloesem od Alterry. Z miłą chęcią kupię wersję pełnowymiarową, bo produkt bardzo mi służył, a kosztuje grosze. Wreszcie miałam też okazję zużyć olejek na gorąco z pszenicą i kokosem od Oriflame. Piękny zapach, ale działanie takie sobie.


Dna sięgnęła półlitrowa butla żelu do higieny intymnej z ekstraktem z aloesu od Venus. Sama zużywałabym ją pewnie przez dobry rok. Na szczęście podzieliłam się z siostrą, bo w kolejce na przetestowanie czeka już kolejny płyn - tym razem od Joanny. Temu specyfikowi nie miałam nic do zarzucenia. Nie podrażniał, nie wysuszał, miał przyjemny zapach i dawał uczucie odświeżenia.
Wreszcie udało mi się wykończyć także znienawidzony wręcz Sunflowers od Elizabeth Arden (nie miałam serca go wyrzucić) kupiony w przypływie jakiegoś dziwnego zaćmienia zakupowego za niewielkie (na szczęście) pieniądze. Brr. Wyrzucam z radością. Tęsknić nie będę.


W kategorii "dłonie" dno osiągnęły takie produkty jak mydło w płynie Wallness&Beauty o zapachu figi i róży (mój ulubiony zapach z tej serii - nie pierwszy raz polecam sól do kąpieli o tym samym zapachu) oraz zmywacz do paznokci BeBeauty z lanoliną i gliceryną. Ten drugi radził sobie z lakierami przyzwoicie, ale dosyć mocno wysuszał i śmierdziel był z niego niesamowity (dalej ubolewam nad zniknięciem mojego ulubionego Nailty). Do mydełka na pewno wrócę, do zmywacza niekoniecznie.


W koszu wylądowały także puste opakowania po opróżnionych kremach do rąk: Neutrogena fast absorbing miał swoje miejsce w mojej torebce przez cały okres mrozów i spisywał się przyzwoicie (chociaż liczyłam na nieco lepszy efekt). Dużą jego zaletą było momentalne wchłanianie się (obietnice producenta spełniły się w 100%!) i brak tłustego filmu. Nawilżenie średnie. Na mojej szafce nocnej rezydował za to Odżywczy oliwkowy krem do rąk Les Plaisirs Nature od Yves Rocher, w którym zakochałam się od pierwszego użycia. Piękny zapach, rewelacyjne nawilżenie, wygodne użycie (dzięki pompce, która co prawda pod koniec spłatała mi małego figla psując się, ale nie bądźmy drobiazgowi ;p)


Oliwkowe masło do ciała nawilżająco-regenerujące Paloma body SPA, które otrzymałam na Spotkaniu Śląskich Blogerek zużyłam z prawdziwą przyjemnością i uważam, że jest to produkt prawdziwie godny polecenia. Piękny zapach (ohh ta oliwka :), szalenie przyjemna konsystencja (niby gęsta, ale bardzo kremowa, masło momentalnie się wchłaniało) i uczucie nawilżonej skóry utrzymujące się dłużej niż zwykle. Chętnie wypróbuję także wersję czekoladową i z orzechem makadamia. Szkoda tylko, że kosmetyki tej firmy są tak słabo dostępne...
Krem Nivea staram się zawsze mieć pod ręką (najczęściej w szufladzie nocnego stolika). Pora uzupełnić zapas :)

Podsumowując: 12 pełnowymiarowych produktów.


W tym miesiącu (czego człowiek nie zrobi żeby choć na chwilę odwlec moment zabrania się za naukę) uporządkowałam moje 'zapasy' kosmetyczne i wyłapałam dwóch delikwentów nadających się do 'zlikwidowania' :) Pomadka Kiss'n'go Raisin Wine (moja pierwsza!) z Avonu już dawno skończyła swój żywot, a chłodzący żel po opalaniu z DAX dobrze spisywał się w okresie wakacyjnym, ale także nadeszła już na niego pora. W koszu wylądowało także masło do ciała o zapachu cytrynowym BeBeauty. Niestety nie przemówiło do mnie ani zapachem ani konsystencją. Wersji o zapachu mango dałam jeszcze jedną szansę, ale czuję, że skończy jak jej poprzednik :)

sobota, 12 stycznia 2013

Projekt Denko : grudzień .

W tym miesiącu post pod hasłem 'Projekt Denko' wyjątkowo się opóźnił. Jeszcze nigdy nie zdażyło mi się dodawać go prawie w połowie kolejnego miesiąca. Nigdy tak naprawdę nie pisałam często, ale ostatnio znalezienie czasu na jakąkolwiek, nawet małą recenzję graniczy z cudem. A wszystkiemu winna jest uczelnia, która zapełnia mi każdą wolną chwilę. Ale koniec marudzenia, przejdźmy do rzeczy :)


W grudniu miałam okazję zużyć pierwsze dwie (z pięciu!) biedronkowych soli do kąpieli BeBeauty, w których posiadaniu jestem. Denko osiągnęły nawilżająca oliwkowa oraz odżywiająca miód&mleko. Jedna z nich na pewno zagości u mnie częściej. Jestem pewna, że zgadniecie, o której mowa. Oczywiście, że o oliwkowej :)
Sole nie brudzą wanny, kosztują grosze (niecałe 4 zł), wystarczały mi na około 7-10 kąpieli.
Tutaj znajdziecie recenzję jednej z nich.

W tej chwili testuję wersję lawendową i morską, a w kolejce czeka cytrusowa :)


W zeszłym miesiącu zaczęłam bardziej przykładać się do regularnego balsamowania ciała (które cierpi niezmiernie przy tak niskich temperaturach) a przy okazji do denkowania niektórych maseł i balsamów, które już od pewnego czasu zalegają na półkach (a tyle jest innych w zapasie, które chciałabym otworzyć i wypróbować już i natychmiast ;p)

Denko osiągnął jedwab do ciała BingoSpa, z którym bardzo się polubiłam mimo jego dosyć wodnistej konsystencji i słabego wchłaniania się. Tutaj znajdziecie jego recenzję.
Od miesięcy męczyłam też nawilżający mus do ciała Avon z brzoskwinią i różą. Spektakularnego działania nie dojrzałam, zapach był dla mnie zbyt intensywny. Jedyną jego zaletą było szybkie wchłanianie się. Ale generalnie nie byłam nim zachwycona. Z tego co się orientuję nie jest on już dostępny w stałej ofercie.
Ostatnim produktem z tej kategorii jest moje małe odkrycie - odżywczy balsam do ciała z bio olejkiem arganowym i słodką pomarańczą Eveline. Wspaniały zapach, duża wydajność, szybkie wchłanianie, niska cena (500 ml za około 10-12 zł), wygodna pompka, a jakie działanie ... Problem jest jeden - nie jestem w stanie nigdzie znaleźć tego produktu (wszędzie widzę wersję bez pomarańczy). Konia z rzędem temu, kto odnajdzie tą konkretną wersję.


W kategorii "dłonie i stopy" udało mi się wykończyć kolejny krem do rąk (zawsze to dla mnie mały sukces, ile ja ich mam pootwieranych i walających się w różnych miejscach...). Isana z olejkiem migdałowym nie pozostawiała tłustego filmu na dłoniach, więc idealnie nadawała się do torebki (nienawidzę nakremowanych dłoni, które później zostawiają na wszystkim ślady). Kupiłabym ponownie, ale inną wersję zapachową. Ta mi się już nieco znudziła :)
Wykończyłam także mój pierwszy produkt od Radox - mydło do rąk o świeżym, nieco męskim zapachu (tymianek i olejek z drzewa herbacianego). Bardzo przypadło mi do gustu.
Ostatni w tej kategorii jest kremowy pumeks wulkaniczny z serii Kuracja Parafinowa od Bielendy, który dobrze wygładzał stopy po użyciu prawdziwego pumeksu.


Jeżeli chodzi o włosy to odkryłam linię szamponów naprawdę dobrze działających na moje włosy (i na mój portfel) a mowa o produktach Cece Of Sweden dostępnych w sieci Rossmann za zawrotną cenę 11,90/500 ml. Pomijając cenę i działanie, warto kupić dla samego zapachu. Wersja czereśniowa poprawiała mi humor co ranek :)
Wykończyłam też lakier Syoss. Wykończyłam i póki co wróciłam do 'mojego' czarnego Taft, chociaż już powoli zaczynałam przyzwyczajać się do hełmu, który tworzył ten czarno-zielony cudak :) Myślę, że kupię ponownie - przydaje się do bardziej misternych fryzur (np. 'na zmywak' - bo moja najbardziej skomplikowana fryzura to kok zrobiony na wypełniaczu :D)


Płyn micelarny Ziaja Ulga zupełnie nie nadaje się do demakijażu oczu, ale już do oczyszczania twarzy jak najbardziej :) Bezzapachowy, hypoalergiczny, nie podrażniał mnie. W składzie nie doszukałam się alkoholu ani parabenów. Myślę, że mogę polecić, ale czy ja do niego wrócę? Teraz testuję płyn od Corine de Farme i ten chyba bardziej przypadł mi do gustu :)
Szamponu Bambi od Polleny (kto z nas nie pamięta go z dziecięcych lat? :) używałam do mycia pędzli. Już zaopatrzyłam się w kolejną butelkę. W odróżnieniu od Babydream, nie pozostawia na nich intensywnego zapachu.


Na sam koniec pozostawiłam dobrze już wam znane saszetki z wulkanicznym peelingiem i maską-serum do stóp od Perfecty, do których często wracam i które z czystym sercem mogę polecić.
Musiałam też wyrzucić przeterminowane korektory ForgetIt! od Essence, które rzadko kiedy tak naprawdę używałam.

Podsumowując: 13 pełnowymiarowych produktów.

Macie jakieś swoje doświadczenia z tymi produktami?
Coś lubicie? Coś zupełnie was nie zachwyciło?

czwartek, 1 listopada 2012

Projekt Denko : październik .

Pomiędzy wyjmowaniem z pieca kolejnych porcji muffinek z prezentuję wam moje październikowe 'denko' . Zużyłam (jak zwykle) całkiem sporo produktów . Zawsze gdy zaglądam pod koniec miesiąca do mojej 'denkowej' torby , jestem w szoku . Z jednej strony dobrze - nie gromadzę dużych ilości kosmetyków , staram się zużywać na bieżąco (żeby uniknąć wyrzucania niezużytych a przeterminowanych produktów) , a z drugiej strony i tak mój 'przerób' czasem mnie zadziwia (szczególnie jeśli chodzi np. o szampony :) Ale dosyć gadania . :) Zapraszam .


Mgiełka o zapachu białych kwiatów H&M
Wiadomo - nie ma co oczekiwać od takiego produktu trwałości , ale przyjemnie odświeżała w cieplejsze dni . Kosztowała 6,90 zł .


Termoaktywny duet : peeling do stóp z naturalnymi łupinami z moreli
oraz serum z masłem shea , pomarańczą , cynamonem i imbirem Marion SPA


60 sekundowa maseczka do włosów ocet z malin & koktajl owocowy Marion


Chusteczki do demakijażu z płynem micelarnym Cleanic
Otrzymałam je na spotkaniu śląskich blogerek . Zabrałam je ze sobą na kilka wyjazdów , bo chusteczki to zdecydowanie wygodniejsza forma niż targanie wacików i całej butelki płynu micelarnego . Ale mimo wszystko nie przerzucę się na taką formę demakijażu . Głównie ze względu na wydajność . Za 20 sztuk chusteczek (sporych - nie powiem , wystarczały mi spokojnie na zmycie nawet mocniejszego makijażu oka i przemycie buzi) zapłacimy około 6-7 zł więc wychodzi to zdecydowanie drożej niż klasyczna butelka płynu micelarnego . Ale chusteczki nie uczuliły mnie ani nie podrażniły , więc na pewno na kolejny wyjazd zaopatrzę się w taką paczkę :)


Sól do kąpieli Wallness&Beauty z trawą cytrynową i bambusem
Jedna z moich ulubionych rossmannowych soli . Wykorzystuję ją na 'dwa razy' ,
ma przyjemnie orzeźwiający zapach i nie brudzi wanny .

Puder do kąpieli o zapachu gorzkiej czekolady i pomarańczy Dairy Fun
Znów dałam się skusić tej firmie i znów się zawiodłam . Paskudztwo o zapachu zupełnie niepodobnym do pomarańczy ani tym bardziej do czekolady . Zaliczam do kąpielowych koszmarków , których trzeba unikać .


Mydło w płynie Almond Auchan
Mydełko kupione za ok. 4 zł w Auchan . Tanie jak barszcz , a na prawdę warte powtórki . Szalenie przyjemny , migdałowy zapach , który po umyciu utrzymywał się na dłoniach .


Intensywnie pielęgnujący krem do rąk z olejkiem z otrębów ryżowych i kompleksem nawilżającym
Szczerze nie cierpię kremów do rąk , które zostawiają po sobie paskudnie lepki filtr . Po użyciu tego kremu nie dało się tknąć niczego bez pozostawiania po sobie tłustych śladów . Ostatecznie zużyłam go do kremowania moich przesuszonych stóp (i tu się sprawdzał) . Plus za przyjemny zapach .


Szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się z nagietkiem lekarskim Green Pharmacy
Koszmar , koszmar , koszmar . Szkoda , że notkę przestrzegającą u Juicy Beige przeczytałam dopiero po zakupie tego specyfiku . Zdenkowałam , ale lekko nie było . Tylko dzięki każdorazowemu użyciu jedwabiu z Biosilka nie wyrwałam sobie wszystkich włosów . Nawet upiorny pod tym względem BabyDream nie plątał mi tak mocno włosów . Kolejny minus dla GF - parabeny w składzie (których zawartość dojrzałam dopiero po powrocie do domu) . Jednym słowem bubel . Jedyny plus za przyjemny , ziołowy zapach .


Serum czekoladowo-limonkowe BingoSpa


Płyn do higieny intymnej Ziaja Intima o zapachu konwalii
Produkt , któremu nie mam nic do zarzucenia . Nie podrażniał , nie przesuszał .
Jego cena też jest bardzo przyjazna . Ja jestem na tak .


Szampon z migdałami i jojobą dla podrażnionej i wrażliwej skóry Alterra
Jak zwykle w denku - Alterra . Tym razem trafił mi się jakiś pechowy egzemplarz . Nie dość , że zapach jakiś nie taki to jeszcze konsystencja lekko rozwodnionej galaretki (serio - nie przypominało to niczego znajomego ;p)



Łagodny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu wrażliwych z awokado Bielenda
Ta firma powoli wyrabia sobie u mnie coraz lepszą opinię . Ten produkt był dobry , kupiłam w przyjaznej cenie (w Biedronce , za 5 zł , w Rossmannie widywałam go za prawie 10 ;/) . Zostawiał na oczach tłustą warstwę , czego nie lubię , ale domywał co trzeba , radził sobie z mocniejszym makijażem , nie podrażniał . Myślę , że ze spokojnym sumieniem mogę polecać , a sama chętnie wypróbuję jeszcze kiedyś wersję z bawełną .


Jedwab do włosów Biosilk
Ratował moje włosy każdorazowo po użyciu nieszczęsnego szamponu od Green Pharmacy . Czasem przydaje się awaryjnie (gdy moje włosy są nie-do-roz-cze-sa-nia) . Na codzień raczej go nie stosuję .



Maseczka na twarz , szyję i dekolt z sokiem aloesowym i wyciągiem z kwiatu pomarańczy
dla cery odwodnionej i zmęczonej Perfecta
Z maseczkami nie mam zbyt wielkiego doświadczenia więc ciężko mi ją oceniać . Kupiłam w ramach październikowego maseczkowego tagu (tak - zostałam otagowana , ale nie miałam zupełnie czasu :c) i mogę powiedzieć , że wyjątkowego nawilżenia skóry nie poczułam .

Kremowy peeling do twarzy z ziarenkami truskawek dla skóry normalnej i suchej Marion SPA

Podsumowując: 10 pełnowymiarowych produktów.

piątek, 7 września 2012

Projekt Denko : sierpień .

Rano pojawiła się notka o moich ostatnich zakupach blogowych , a na deser przybywam do was z sierpniowym Projektem Denko . Zaledwie wczoraj dotarłam do domu po dwumiesięcznym 'pobycie na obczyźnie' , więc po powrocie zabrałam się za porządne obfocenie wszystkich nowości i produktów , o których w najbliższym czasie pojawi się na blogu kilka słów . Szykujcie się więc na porządną 'reaktywację' bloga , więcej recenzji i częstsze posty :)



Farba Garnier Color Sensation 2.0 Hebanowa Czerń
Moja jedna , jedyna przygoda z naturalnymi farbami Khadi jakoś nie skończyła się entuzjazmem . Jednorazowe kupno farby z Joanny (pisałam o niej w majowo-czerwcowym Projekcie Denko) też nie skończyło się zbyt dobrze . Pozostaję więc wierna (niszczącym włosy - wiem) farbom z Garniera . Tym razem zdecydowałam się moje włosy zdecydowanie przyciemnić . Kupiłam farbę w odcieniu 'hebanowa czerń' . Z efektu byłam bardzo zadowolona , uzyskałam czerń w ciepłym , dość żywym odcieniu . W słońcu włosy są delikatnie brązowe . Kolor długo pozostaje intensywny , nie blaknie szybko , a farba jest w cenie plasującej się na półce 'średnia' - około 13-15 zł .


Olejek z granatem i avokado Alterra
Zapachowy koszmarek , który w duecie z olejem rycynowym dawał efekty , dla których byłam w stanie przecierpieć wszystko (i zapach , i ciężkie zmywanie rycynki :) Cieszę się , że olejki Alterry jednak zostają w ofercie , bo myślę , że skuszę się jeszcze na inną opcję zapachową .

Szampon nadający połysk z morelą i pszenicą Alterra
Szampon nawilżający z granatem i aloesem Alterra (miniaturka)
Miniaturka kupiona na potrzeby wyjazdu . Jak każdy produkt Alterry z granatem - pachniała okrutnie . Każdy alterrowy szampon sprawia , że moje włosy ładnie błyszczą i nie przetłuszczają się tak szybko jak po innych specyfikach . Włosy łatwo się rozczesują (nie to co po Babydream ...) i nie puszą się . Gdyby tylko te szampony były nieco tańsze (kosztują ok 10 zł/200 ml) ... Ale dzielnie wypatruję promocji póki co racząc moje włosy pełnym parabenów (;<) szamponem z Green Pharmacy .


BeBeauty Foot Expertiv Peeling do stóp wygładzająco-regenerujący
Dosyć delikatna (na stopy wolę coś intensywniejszego) ścierka o bardzo korzystnej cenie (jeśli się nie mylę około 5 zł) i całkiem przyjemnym , jakby cytrusowym zapachu .
Po jego użyciu zazwyczaj ścierałam jeszcze stopy naturalnym pumeksem i ten duet dawał zadowalający efekt :)

Krem do rąk i paznokci Kamill Intensiv z aloesem i rumiankiem
Jeden z moich ulubieńców w kategorii "krem do rąk" . Bardzo często do niego wracam , myślę , że tak będzie i tym razem .


Zmywacz do paznokci z pompką Cien
Nie zachwycił mnie tak jak znany każdej z was biedronkowy Nailty , ale produkt dobry .
Pompka jest rzeczywiście wygodnym rozwiązaniem , cena też przystępna . Cóż więcej powiedzieć .

Micelarny żel do mycia twarzy i demakijażu BeBeauty dla skóry suchej i wrażliwej
Produkt , któremu jestem wierna , z gatunku "tanie , a dobre" . Gdy tylko zużyję żel BingoSpa , napewno wrócę do tego micelka .
Pisałam o nim m.in. tu .


W moim denku znów znalazł się produkt z aptecznej półki . Tabletki otrzymałam za złotówkę przy zakupach powyżej 50 zł (ich regularna cena to 13 zł) . Kontynuowałam dzięki temu kurację rozpoczętą miesiąc wcześniej (Vitapil) . Czy te kapsułki dały jakieś wyraźne efekty ? Na paznokcie niespecjalnie , na włosy i owszem , ale myślę , że to wspólne działanie Alterry , olejów i innych zabiegów , którymi raczę od jakiegoś czasu moje kłaki :)
A co ma w składzie ten specyfik ? Biotynę , cynk oraz wyciąg ze skrzypu i pokrzywy .


Odświeżająca mgiełka do ciała o zapachu kokosu i trawy cytrynowej
Taki mały koszmarek , o duszącym zapachu , który ulatnia się kilka minut po spryskaniu ciała ... Ni tu zapachu , ni tu większego odświeżenia . Męczyłam tą mgiełkę od ponad roku , postanowiłam zdenkować ją w wakacje i zadanie wykonałam , choć łatwo nie było .

Peeling do ciała o zapachu jabłka i karmelu Dairy Fun
Oj , nie jestem fanką produktów Dairy Fun . Ten koszmarek ścierał średnio (ostatecznie zużyłam go ... do stóp) , brudził wannę , a na ciele pozostawiał tłusty film i intensywny zapach (co działałoby na jego plus , gdyby nie fakt , że śmierdział) . Nawet jego opakowanie mnie nie urzeka . Dostałam w prezencie , zużyłam , ale nigdy więcej ...


Skoncentrowana odżywka do paznokci 8w1 Total Action Eveline
Produkt , który wywołał najpierw gromki zachwyt , a ostatnio sporą burzę w blogosferze . Przyznam szczerze , że sama przeraziłam się nie na żarty czytając posty m.in. Panny Joanny . Jakie ja miałam odczucia wobec tego produktu ? Najpierw byłam zachwycona szybkim efektem , ale im dalej w las tym odżywka coraz mniej działała , paznokcie coraz bardziej się rozdwajały ... Po zobaczeniu szkód jakie narobiła 8w1 u innych dziewczyn zniechęciłam się zupełnie i będę chyba zmuszona poszukać sobie czegoś innego , co powstrzyma moje paznokcie przed szałem rozdwajania się ...


Apart Oil Therapy Kąpiel z olejkami aromatycznymi
energizująca (olejek różany , grejpfrutowy , cedrowy i z drzewa sandałowego)

Marion SPA Aromatyczna kąpiel z olejkami
relaks (olejek eukaliptusowy , cedrowy , olibanum)
Pisałam o nich w poprzednim PD , szalenie miłe urozmaicenie kąpieli za niewielką cenę (ok. 2 zł)


Perfecta Spa regenerująca maska-serum i peeling szafirowy do rąk
Perfecta Spa maska-serum i wulkaniczny peeling do stóp
O tych dwóch produktach niedługo pojawi się osobna notka .


Chusteczki Babydream z rumiankiem
To kolejne opakowanie mojego niezbędnika torebkowego , produktu dzięki któremu byłam w stanie przetrwać wakacyjne upały . Myślę , że zimą będą mi równie przydatne , tym razem jednak kupiłam opakowanie 30 szt (80 szt szybko wysycha) .

Podsumowując: 12 pełnowymiarowych produktów.

sobota, 16 czerwca 2012

Projekt Denko : maj i połowa czerwca .

Z racji matur odpuściłam sobie robienie osobnego , majowego Projektu Denko . Widziałam , że dużo kosmetyków mam już na wykończeniu , więc chciałam poczekać i zrobić post z dwóch miesięcy . Jednak ostatnio sporo rzeczy przybyło do mojej 'denkowej' torby i doszłam do wniosku , że powinnam się wam pochwalić moimi wykończeniami ;)

Więc oto moje denko majowe i w 1/2 czerwcowe ;)


Alterra Szampon regenerujący figa i makadamia dla włosów osłabionych i łamliwych
Alterra Szampon dodający objętości papaja i bambus dla włosów delikatnych i pozbawionych witalności
Z tych dwóch przetestowanych przeze mnie szamponów od Alterry zdecydowanie wybieram numer 2 . Nie wiem czy to tylko moje wrażenie , ale lepiej się pienił a poza tym miał znacznie przyjemniejszy zapach . Dużą wadą obu tych produktów jest fakt , że są bardzo niewydajne . Przy cenie 10 zł i 200 ml objętości starcza mi na max 2,5 tygodnia ... Mimo tego kupiłam kolejną butelkę . Głównie dlatego , że żaden szampon tak dobrze nie domywa oleju i nie sprawia , że moje włosy tak ładnie błyszczą .

Szampon BabyDream 
Pisałam już o nim w kwietniowym Projekcie Denko i moje zdanie niestety się nie zmieniło . Kiedy odkryłam Alterrę , tego szamponu używałam już tylko do mycia pędzli . I w tej roli sprawdza się całkiem przyzwoicie , jednak trochę ciężko się z nich zmywa i pozostawia bardzo intensywny zapach .

Farba do włosów Multi Cream Color Joanna
Z natury mam ciemne włosy . Jednak farby np. Garnier zwykle całkiem ładnie je farbowały i widać było efekt . Odwotnie było niestety z Joanną . Moje włosy po farbowaniu były co prawda ładnie odżywione , jednak wyglądały jakbym potraktowała je szamponem koloryzującym , a nie farbą . Zalety ten produkt ma dwie - po pierwsze jest tańszy niż Garnier , kosztuje ok 8-9 zł , po drugie ma dużo łatwiejszy sposób przygotowywania farby , nie wymagający od nas brudzenia misek , miseczek i innych dupereli - wszystko mieszamy w buteleczce i nakładamy farbę bezpośrednio na włosy .


Dezodorant Dove GoFresh pomegranate&lemon werbena
Nie lubię dezodorantów , które zapachu nie mają . Ten miał bardzo świeży i słodki zapach owoców . Nie mam problemów z nadmierną potliwością więc u mnie spełniał swoje zadanie bez zarzutu .

Odżywczy balsam do ciała słodka śliwka i wanilia Avon
Rewolucji nie było niestety . Balsam przyjemny , szybko się wchłaniał , dosyć wodnista konsystencja . Ale to był chyba ostatni raz kiedy się skusiłam na avonowy balsam . Wszystkie pachną identycznie . I w dodatku bardzo intensywnie . Zazwyczaj balsamuję się przed snem , a ten zapach wcale nie pomagał mi w zasypianiu . Dłuuuuugo go wykańczałam ...

Peeling biała czekolada i wanilia Isana
Każdy go zna , każdy czytał o nim już tryliony razy . Męczył mnie jego przesłodzony , waniliowy zapach , jakoś te zapachy wanilio- i czekoladopodobne zazwyczaj mnie jednak nie przekonują (bodyshopowa Chocomania też mi się nie podoba) . Ścierał całkiem przyzwoicie , ale nie żal mi , że to limitka . Tęsknić nie będę .

Superskoncentrowane serum modelujące do biustu Eveline
Nie wiem czy to siła sugestii , ale moim zdaniem to działa ! ;) Moje piersi do małych nie należą (miseczka E i wyżej) , więc mam należyte warunki do testowania ;) Za taką cenę (15 zł) jestem skłonna używać tego produktu regularnie . Przy cowieczornym smarowaniu przez około 2 miesiące zauważyłam , że skóra na moim biuście stała się rzeczywiście bardziej sprężysta , wygładzona i przyjemnie nawilżona . Czy polecam ? Tak tak tak ! Czy będę do tego wracać ? O tak !!


Żel pod prysznic Original Source Raspberry & Vanilla Milk
Mydło w płynie Original Source Raspberry & Vanilla Milk
Cóż tu wiele pisać - miłość od pierwszego powąchania ;) Inne zapachy tej firmy aż tak mnie nie zachwycają . Napewno wrócę do tego produktu gdy wykończę moje żelowe zapasy (o ile mi się to kiedyś uda ;p) . Mydła w płynie niestety zniknęły z Rossmanna . Ktoś wie dlaczego i czy wrócą ??


Coconut Body Butter Hawaiian Tropic
Dużym plusem produktu była fajna konsystencja masła i szybkie wchłanianie się . Minus - bardzo intensywny i mało kokosowy zapach . Ja chyba mam jakiś przewrażliwiony nos ;p Ale mimo wszystko wolę delikatniejsze produkty .

Głęboko odżywczy krem do rąk i stóp Ziaja
Niewielu innym produktom jestem tak wierna jak temu kremowi . Niewiele innych produktów tak dobrze spełnia swoje zadanie . Pomarańczowa Ziaja dla moich stóp jest niezastąpiona . Zaczynam kolejne (które to już ??) opakowanie . Gdybym tylko była bardziej regularna ...


Zimowy krem do rąk z żurawiną , miodem i mlekiem Cztery Pory Roku
Na początku zachwycił mnie swoim zapachem , niestety nie zdołał ująć mnie swoim działaniem .. A zapach po pewnym czasie stał się mdlący i zbyt intensywny . Fajny był jedynie jego niewielki rozmiar , można go było nosić w torebce .

Podkład rozświetlający Revlon PhotoReady 003 Shell
Kupiłam kolejną buteleczkę , ale zastanawiam się czy jednak nie wypróbować czegoś innego . Tu pisałam o nim kilka słów . Jedyne co mogę dodać to to , że nie nadaje się on dla osób , które muszą coś przykryć . Ja używam go tylko po to żeby nieco wyrównać koloryt i rozświetlić cerę .

Krople przyspieszające wysychanie lakieru Express Dry Drops Essence
Pisałam o nich tutaj . Narazie pozostaję im wierna , chociaż korci mnie by wypróbować te z Inglota .


Perfecta Spa Maska-serum i wulkaniczny peeling do stóp
Tutaj znajdziecie jego recenzję .


Sól do kąpieli o zapachu mandarynki Naturia Joanna
Czekam na okazję , żeby popędzić do Shleckera po więcej (było jeszcze kilka zapachów do wyboru) . Cudna była . Teraz na przetestowanie czeka sól z Bielendy o zapachu granatu ;)


Nawilżające chusteczki oczyszczające aloe vera do skóry suchej i wrażliwej Alterra
Lubię korzystać z nich przy okazji różnych wyjazdów . Dobrze zbierają pierwszą warstwę makijażu , resztę domywam micelem z Biedronki . Specyficznie pachną , nie każdego ten zapach może przekonać . W opakowaniu znajduje się 25 sztuk , a kosztują jakoś 3 zł (często też są w promocji) . Co dziwne - nie podrażniają mnie . Pewnie w czasie wakacji częściej będę z nich korzystać . W domu ostatnio używam mleczka nagietkowego Ziaja .

Podsumowując: 15 pełnowymiarowych produktów.

Żegnam się z wami ja (i Sting w tle) ;*

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...