niedziela, 7 lipca 2013

Ulubieńcy ostatnich tygodni cz. I

Post na temat wczorajszego spotkania dopiero się tworzy, więc postanowiłam opowiedzieć wam dzisiaj co nieco na temat moich ostatnich ulubieńców. W pierwszej części odnajdziecie kilka słów na temat produktów, które otrzymałam na ostatnich spotkaniach blogerskich dzięki uprzejmości Bath&Body Works Polska oraz sklepu Prosto z Natury.

Pierwszym dzisiejszym bohaterem jest pieniące się mydło do rąk Kitchen Lemon Bath&Body Works


Same dobrze wiecie jaki jest największy minus Bath&Body Works. Ich dostępność. Dlatego ze sporą ciekawością zabrałam się za testowanie tego mydełka, mając świadomość, że w najbliższym czasie nie będę miała zbyt wielu okazji na przetestowanie innych kosmetyków firmowanych przez B&BW. A szkoda. Bo z mydełkiem polubiłam się bardzo. Pierwszym dużym plusem jest fakt, że różni się znacznie od mydeł powszechnie dostępnych w polskich drogeriach. Czym? A tym, że po naciśnięciu pompki na naszej dłoni pojawia się piana :) To bardzo fajna alternatywa. Mydło nie wysusza dłoni, zapach pozostaje na skórze dosyć długo. Zapach... no właśnie... Na początku nieco mnie przeraził. Moje pierwsze skojarzenie? Ludwik :) Nie sądziłam, że z czasemmi się spodoba. A ostatecznie przypadł mi do gustu bardzo. Przypomina nieco połączenie cytryny i bergamotki. Świeży i orzeźwiający. W sam raz na lato. Co jeszcze mnie zaskoczyło? Wydajność. Mydła używam dosyć często, stoi w mojej łazience już prawie dwa tygodnie i nie zużyłam nawet połowy. Dobry wynik :) Mydełko zamknięte jest w plastikowej, przezroczystej butelce dzięki czemu łatwo możemy kontrolować ile produktu jeszcze nam pozostało.
Co ważne - produkt nie był testowany na zwierzętach.
Niestety mydło jest stosunkowo drogie (ok. 20 zł) i dostępne jedynie w sklepie stacjonarnym Bath&Body Works w Warszawie. Czy któraś warszawianka nie ma ochoty na zaopatrzenie mnie?? :D



Nade(j)szła pora by przedstawić wam bohatera nr 2: żel antycellulitowo-ujędrniający DrenaFast


Przyznam, że dla mnie ten żel to prawdziwe odkrycie. Intensywnie mentolowy zapach. Efekt chłodzenia (zbawienny w upalne dni). Szybkie wchłanianie. A co najważniejsze - widoczne efekty!
Może nie zauważyłam u siebie wszystkich cudowności, które obiecuje producent, ale muszę przyznać, że różnica jest zauważalna. W składzie możemy odnaleźć ekstrakty z alg i arniki oraz kofeinę. Jak sugeruje producent, mają one na celu likwidację naszego tłuszczu, pobudzać krążenie krwi, wygładzać skórkę pomarańczową oraz działać odchudzająco.
Ja stosowałam żel codziennie lub co drugi dzień. Wcierałam go dosyć obficie w uda, pośladki, biust oraz brzuch. Już po kilku użyciach zauważyłam różnicę na biuście. Skóra stała się bardziej sprężysta oraz gładsza. Po dłuższym stosowaniu podobne efekty mogłam dostrzec także na brzuchu oraz partiach ciała poniżej. Nie zauważyłam niestety redukcji cellulitu na udach, ale w innych miejscach skóra delikatnie się wygładziła.
Produkt zamknięty jest w tubce co ułatwia jego użycie, jednak nie mamy kontroli nad tym ile produktu jeszcze tam pozostało.  Jak już wspominałam powyżej, żel bardzo szybko się wchłania, a zapach momentalnie ulania, więc nie zalatujemy mentolem przez cały dzień :)
Dzięki uprzejmości Ali (;*) udało mi się zdobyć drugą tubę. I myślę, że moja przygoda z Drena Fast szybko się nie skończy :)

Żel ma pojemność 200 ml i kosztuje ok. 30-50 zł (w tej chwili żel jest w promocji). Dostępny jest w sklepie internetowym Prosto z Natury.



13 komentarzy:

  1. Moim zdaniem nic nie zastąpi aktywności ruchowej, dlatego w takie mazidła nie wierzę tym bardziej jeśli są drogie jak ten.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie używałaś go to nie wiesz, jak działa :)
      zgadzam się, że nic nie zastąpi ćwiczeń, ale ten żel dodatkowo zwiększa efekty! Zwłaszcza kiedy stosuje się go systematycznie ;)

      Usuń
    2. To przecież oczywiste, że producent może napisać wszystko... I chyba nikt kupując taki produkt nie uwierzy, że działa odchudzająco. Ale efekt na skórze jest dostrzegalny. Ćwiczenia tylko zwiększyłyby efekt :)

      Usuń
  2. Uwielbiam pianki z B&BW. Na szczęście mam do nich stały dostęp :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zazdroszczę! Sama chętnie wypróbowałabym jakieś inne zapachy :)

      Usuń
  3. Mydła jeszcze nie stosowałam, żel otwarłam, ale na mnie nie zrobił takiego piorunującego wrażenia. Może ze względu na brak systematyczności. Zacznę go używać częściej i zobaczymy jakie efekty przyniesie.

    OdpowiedzUsuń
  4. też bardzo lubiłam żel DrenaFast

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam takich samych ulubieńców chociaż DRENAFAST jest takim ulubieńcem ulubieńców ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie ta pianka nie powala. Ot pachnące CIFem lub płynem do mycia naczyń myjadło do rąk, w dodatku drogie.

    OdpowiedzUsuń
  7. jak dla mnie same nowości :o

    OdpowiedzUsuń
  8. mi też ta pianka się spodobała:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety nie używałam, ale oba produkty wyglądają obiecująco

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...