czwartek, 3 stycznia 2013

Nowości przed i ponoworoczne czyli zbiorczy post o moich ostatnich zakupach .

Witam :) Powinnam się kajać przed wami porządnie , od tak dawna nic nowego tu nie było . Ale wiadomo - święta to nie czas na zajmowanie się blogiem (chociaż cudze wpisy bacznie śledziłam ;p) a i jakoś natchnienia ostatnio brak (w dodatku wizja zbliżającej się PIERWSZEJ w moim życiu sesji przygniata mnie jak mało co) . Przepraszam i obiecuję poprawę (oraz post grudniowo-denkowy w najbliższych kilku dniach) :)

A teraz kilka słów o tym co nowe i co ostatnio u mnie się pojawiło :)


Jak wiadomo w Rossmannie i w Naturze oferta Joanny nie jest zbyt bogata (a przynajmniej nie na tyle na ile bym oczekiwała) . Zbierałam się już dobre kilka tygodni do większego zamówienia na allegro , bo miałam upatrzone kilka konkretów . Traf chciał , że będąc po świętach z wizytą w Bielsku wpadłam do małej drogerii i ... Znalazłam praktycznie wszystko co chciałam . Regenerujący balsam do ciała dla skóry bardzo suchej z ekstraktem z bzu i olejem ze słodkich migdałów i ochronny płyn do higieny intymnej z wyciągiem z babki lancetowatej wylądowały w moim koszyku . Płyn czeka , balsam miał już swoją premierę i oczywiście mnie nie zawiódł . Seria 'Z apteczki babuni' o zapachu bzu to zdecydowanie moje KWC .


Do koszyka wpadł też nawilżający olejek kąpielowy Mandarynka i Cynamon , o którym już kilka razy czytałam (niestety szału nie ma , a zapach ulatnia się w momencie :c) a gratisowo otrzymałam też regenerujący i łagodzący krem do rąk i paznokci z rumiankiem .


Przy okazji sylwestrowych wojaży będąc w mieście , słynącym z dworca (:)) zawitałam do moich ulubionych hurtowni chemicznych i porwałam z półek kąpiel solankową jodowo-bromową o zapachu bzu (mistrzostwo świata!) i płyn do kąpieli Original Source Lavender and Tea Tree (tej wersji zapachowej niestety nie widywałam w Rossmannie czy Naturze) .


Przeglądając katalog Oriflame skusiłam się na krem do rąk Brazil Nuts . Ma piękną szatę graficzną , szybciutko się wchłania , jest lekki , taniutki i ma przyjemnie orzechowy zapach :)


Tak ... Też skusiłam się na promocję Choisee . Na szczęście olejek do masażu i pielęgnacji ciała jasmin mogra & zielona herbata , który zamówiłam dotarł (w miarę!) w dobrym stanie , pięknie pachnie i ma długi termin ważności .


Korzystając z darmowej wysyłki do końca grudnia na Paatalu zamówiłam olej ze słodkich migdałów (będzie na włosy i na ciało) Essie To Buy Or Not To Buy .


Wypatrzyłam też wreszcie nową kolekcję topów Hean Deco Shine .
U mnie wylądował numerek 205 - róż przełamany czernią .


W Biedronce nie mogłam sobie odmówić kupna świeczki La Rissa o zapachu śliwki .
Co za aromat ... Ikeowe świeczki mogą się schować !

wtorek, 25 grudnia 2012

Kosmetyk roku 2012 .

Zabawa p.t. 'Kosmetyk roku' pojawiła się u Ali już kilka tygodni temu , ale ja (nadrabiająca blogowe zaległości) natknęłam się na nią dopiero ostatnio i postanowiłam , że się przyłączę . :)



W jakich kategoriach przyznajemy nagrody ? :)

1. Pielęgnacja , stylizacja i koloryzacja włosów
2. Pielęgnacja ciała
3. Pielęgnacja ciała - kosmetyk z apteki
4. Pielęgnacja twarzy
5. Pielęgnacja twarzy - kosmetyk z apteki
6. Produkt do ust
7. Makijaż
8. Paznokcie
9. Zapach
10. Artykuły higieniczne
11. Suplement diety i witaminy
12. Kosmetyk naturalny

W każdej kategorii mogą znaleźć się maksymalnie 3 produkty .
To co ? Zaczynamy ?

1. Pielęgnacja , stylizacja i koloryzacja włosów :
- olej kokosowy Vatika
- szampony Cece of Sweden

2. Pielęgnacja ciała :
- żele pod prysznic Labell
- balsam do ciała Eveline z olejkiem arganowym i słodką pomarańczą

3. Pielęgnacja ciała - kosmetyk z apteki :
- masło shea

4. Pielęgnacja twarzy :
- micelarny żel do mycia i demakijażu BeBeauty
- nagietkowe mleczko do demakijażu Ziaja

5. Pielęgnacja twarzy - kosmetyk z apteki :
- Dermoprotektor Cetaphil

6. Produkt do ust :
- żurawinowe masło do ust The Body Shop (z limitowanej, świątecznej edycji)

7. Makijaż :
- czarny gel eyeliner Essence
- róż z LE Revoltaire Catrice
- podkład Revlon PhotoReady

8. Paznokcie :
- żel do usuwania skórek Eveline
- baza i top coat OPI

9. Zapach :
- Calvin Klein Eternity

10. Artykuły higieniczne :
- płatki do peelingu Cleanic
- nawilżane chusteczki BabyDream z rumiankiem

11. Suplement diety i witaminy :
- Vitapill z biotyną

12. Kosmetyk naturalny :
hydrolat z róży bułgarski
- olejek rycynowy


Macie swoje typy ?
Podsyłajcie linki do waszych zastawień :)

sobota, 22 grudnia 2012

Spektakularnie i na bogato .


W piątek miałam okazję znaleźć się w okolicy Natury , wpadam , a tu nowa LE Catrice - SpectaculART . Niestety specjalnie spektakularna to ona nie jest . Ja , jak przystało na prawdziwą rusycystkę , czekam z niecierpliwością na Siberian Call :)
A wracając do SpectaculART ... Zachwyciły mnie dwa cienie , niestety już ich nie było .
Pocieszyłam się top coatem (z myślą o sylwestrowym wystroju moich paznokci) .



A tak wygląda on w połączeniu z bazowym lakierem Oriflame , o którym wspominałam już tutaj .
Wszystko to nałożyłam na (słynną już) bazę peel-off Essence , w którą zaopatrzyłam się tego samego dnia :)

Jestem niesamowicie ciekawa jak spisze się ta baza i w jaki sposób będzie się ją usuwać .
Macie już z nią jakieś doświadczenia ? Ja do tej pory czytałam same zachwyty .
Jeżeli będę z niej zadowolona to będę mogła powiedzieć jedno :
Jolly Jewels nadchodzę ! Już żaden brokat mi nie straszny ! :D

BingoSpa po raz czwarty ... BingoSpa po raz piąty ...

Tym razem pora zadbać o nasze dłonie umordowane przedświątecznymi porządkami .
Czym ja mam zamiar je ratować ?
Dzięki uprzejmości BingoSpa po raz drugi już otrzymałam do przetestowania trzy kosmetyki : balsam kokosowy do dłoni , mandarynkową kąpiel do skórek i paznokci oraz maskę sojową do twarzy . Dziś jak już się pewnie domyślacie będzie mowa o pierwszych dwóch produktach .




Co pisze o niej producent ?
"Mandarynkowa kąpiel BingoSpa dogłębnie zmiękcza zrogowaciały naskórek wokół paznokci ułatwiając przeprowadzenie kolejnych etapów manicure.
Proteiny jedwabiu intensywnie nawilżają, uelastyczniają i wzmacniają płytkę paznokcia czyniąc go jednocześnie podatnym na zabiegi.
 Regularne stosowanie kapieli BingoSpa zapewnia paznokciom zdrowy wygląd i wspaniały połysk."



Kąpiel otrzymujemy w formie pomarańczowego proszku zamkniętego w plastikowym słoiku o pojemności 300 g . Opakowanie zabezpieczone jest dodatkowo w środku , by proszek zbyt łatwo się nie wysypał . I co dalej ? Do 100 ml wody wsypujemy 1 łyżeczkę proszku i moczymy paznokcie przez ok. 5 min .

Zapach kąpieli jest oszałamiający , prawdziwie mandarynkowy (a ja jestem wieeelką fanką tych owoców) . Ze względu na niewielką ilość proszku zużywanego do jednej kąpieli , produkt wystarcza na kilka miesięcy regularnego używania . Jego cena w porównaniu z ilością też wydaje się bardzo przyjazna (14 zł) .

Jedynym minusem , który dostrzegłam (jak to u BingoSpa bywa) jest dostępność . Z nią jest niestety gorzej . Nie widziałam tego produktu w żadnej stacjonarnej drogerii .
Wam udało się gdzieś go dostrzec ?

Pomyślicie , że to zbędny gadżet ? Nic bardziej mylnego . Taki aromatyczny zabieg działa prawdziwie relaksująco na nasz umysł i dosłownie czyni cuda jeśli chodzi o skórki . Po takim zabiegu są na prawdę dobrze nawilżone (nie sądziłam , że tak krótki zabieg jest w stanie tak dobrze na nie podziałać) . Niestety nie jest to efekt długoterminowy . Połysku na paznokciach nie zauważyłam .



A co po kąpieli ? Kokosowy balsam do dłoni .



Kilka słów od producenta :
"Balsam kokosowy BingoSpa do dłoni posiada przyjemną, lekką konsystencję i zniewalający kokosowy zapach. Dokładnie nawilża i głęboko odżywia skórę, wzmacnia jej warstwę lipidową. Sprawia, że skóra dłoni na długo zachowa gładkość i delikatność.
Balsam BingoSpa wchłania się szybko i równomiernie, wzmacnia osłonę lipidową skóry , ogranicza utratę wody własnej z naskórka. Chroni skórę dłoni przed negatywnym wpływem detergentów i innych czynników środowiskowych podrażniających i wysuszających skórę."



Plusy :
- stosunkowo niska cena (w tej chwili produkt jest w promocji - kosztuje niecałe 9 zł)
- naturalny , kokosowy zapach
- krem szybko się wchłania , posiada bardzo lekką konsystencję , nie pozostawia tłustego filmu
- bardzo wydajny

Minusy :
- całe mnóstwo parabenów w składzie
- wyjątkowo niewygodne opakowanie . Niby ma swoje plusy (łatwiej produkt wydobyć do samego końca) , ale zakręcenie tego słoika nakremowanymi dłońmi graniczy z cudem .
- dostępność
- słabo radzi sobie z moją mocno przesuszoną skórą , jego działanie jest dosyć krótkotrwałe

Nie zachwycił mnie , ale też nie zawiódł jakoś drastycznie .



Tutaj możecie odnaleźć inne produkty BingoSpa , które do tej pory miałam okazję testować .
Może dostępność tych kosmetyków działa na ich niekorzyść , jednak myślę , że warto przejrzeć sklep internetowy i zdecydować się na kilka kosmetyków , bo firma na prawdę jest godna uwagi .
Ja w każdym razie po raz kolejny jestem zadowolona , chociaż nie kryję , że mogło być nieco lepiej :) Ale jeśli chodzi o dłonie , jestem niestety wymagającą bestią .

wtorek, 18 grudnia 2012

300 gram szczęścia .

Nie kryję się z tym, że uwielbiam wszelkiego rodzaju kąpielowe specyfiki. Żele, peelingi, sole, olejki, płyny ... Kąpiel to mój mały , cowieczorny rytuał , który bardzo sobie cenię . W gorącej i pachnącej wodzie relaksuję się jak nigdzie indziej .

Produktem , o którym chciałam dziś wam wspomnieć , a który niedawno zdenkowałam (w zastraszającym tempie) jest cukrowy peeling Tutti Frutti od Farmony o zapachu brzoskwini i mango .

Producent zapewnia nas , że "tak pachnie szczęście" . Czy aby napewno ?


Zapach rzeczywiście stanowi najwięszą zaletę tego produktu . Świeży , naturalny i przepysznie owocowy . Kolejny duży plus produkt otrzymuje za opakowanie . Szeroki , zakręcany słoik , z którego możemy wydobyć peeling do samiusieńkiego końca (nie musimy cackać się z rozcinaniem , albo wyrzucać tubki , w których zalega jeszcze cała masa specyfiku) . W słoiczku znajdziemy 300 g produktu . Niby sporo , ale u mnie niestety skończył się on w zastraszającym tempie . Wydajnością nie grzeszy . Szata graficzna kolorowa , przyciągająca uwagę . Na opakowaniu możemy znaleźć wszystkie potrzebne informacje .

Za złuszczanie odpowiada jak sama nazwa wskazuje cukier (osobiście przy wybieraniu peelingu nie ma dla mnie znaczenia czy w składzie znajduje się cukier czy sól) . Peeling konsystencję ma gęstą , żelową , jest pomarańczowy . Kryształki są duże i gęsto osadzone . Nie są bardzo ostre , więc peeling nadaje się do częstego stosowania . Dobrze trzyma się ciała , kryształki nie rozpuszczają się zbyt szybko . Barwi wodę na biało i pozostawia odrobinę tłusty film na skórze (można nawet obyć się bez nakładania balsamu po kąpieli)

Produkt w składzie posiada masło shea (odpowiedzialne za nawilżanie) i witaminę E działającą nawilżająco i ujędrniająco . Peeling mnie nie podrażnił ani nie uczulił .

Dostępność : bez problemu można kupić go i w Rossmannie i w Naturze .
Cena : 14-16 zl

Skład : Sugar, Sodium Chloride, Isopropyl Myristate, Paraffinum Liquidum, Caprylic/Capric Triglyceride, Cera Alba, Glyceryl Dibehenate, Tribehenin, Glyceryl Behenate, Parfum, Butyrospermum Parkii, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, PEG-4, Glycerin, Agar, Alginic Acid, Polysorbate-20, Tocopheryl Acetate, Isobutylparaben, CI 73360, Morinda Citrifolia Fruit Extract, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, CI 19140, CI 16255, BHA.

Skład naturalnością niestety nie grzeszy ...

Ale podsumowując : to bardzo fajny produkt (no może nie z gatunku super-naturalnych) za niewielką cenę . Na pewno do niego wrócę . Szczególnie fanki owocowych zapachów powinny się na niego skusić - uwierzcie , że warto .
U mnie ten produkt plasuje się na drugim miejscu po moim ukochanym peelingu od Joanny , o którym pisałam już tutaj .

Czy tak pachnie szczęście ? ZDECYDOWANIE :)


A przy okazji . W grudniu mija rok od kiedy założyłam bloga . Coraz milej spędza mi się z wami czas :)
Dziękuję za wszystkie komentarze i za to , że tu zaglądacie :) Jest mi niezmiernie przyjemnie z tego powodu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...