... a co sama postanowiłam przetestować 'na własnej skórze' czyli krótka historia jednego zachwytu i jednego bubla. A o czym będzie mowa? O bazie Essence Nail Art Peel Off i o masełku do ust Nivea vanilla&macadamia. Od postów na temat tych dwóch maluchów kilka tygodni temu dosłownie zawrzało w naszej blogosferze.
Kupiłam, przetestowałam i oto moje wnioski :)
Miano bubla otrzymuje baza do samodzielnego ściągania (bez użycia zmywacza).
Co mam jej do zarzucenia?
Przede wszystkim fakt, że jest szalenie nietrwała. Możesz pomarzyć o efektownych paznokciach jeżeli wybierasz się na basen lub masz ochotę na długą kąpiel w wannie. Końcówki ścierają się po 3-4 godzinach (i to nie podczas wykonywania prac domowych!). Samo ściąganie bazy to istny koszmar. Zaledwie na jednym z dziesięciu paznokci (!) baza odeszła (prawie cała) w jednym płacie. Reszta? Dramat. I zdzieranie po którym moje paznokcie nie wyglądały najlepiej.
Odnalazłam pewne zalety, a mianowicie całkiem szybkie wysychanie (tak jak piszą - 10 min, bałam się, że będę musiała czekać dłużej) i niewysoka cena - ok. 8 zł za buteleczkę.
Jednak kupno tej bazy na pewno nie sprawi, że będę na codzień nakładać na paznokcie brokat.
Pozostanie to element 'na wyjście', bo ta baza wcale ich usuwania nie uprzyjemnia.
Za to niekwestionowanym hitem ostatnich dni stało się dla mnie masełko do ust Nivea z wanilią i makadamią.
Zalety ? Nie klei się, nie pozostawia na ustach koloru, a jedynie delikatny połysk, nie ma smaku, pachnie bardzo delikatnie (i szalenie przyjemnie), konsystencja jest kremowa, prawdziwie maślana, ma piękną szatę graficzną (podobnie jak wersja karmelowa czy malinowa), nie kosztuje wiele (cena wacha się między 8-12 zł), łatwo się otwiera. Może jego użycie nie jest zbyt higieniczne, ale ... Ten produkt zdecydowanie jest grzechu wart.
Możecie je znaleźć w aptekach Super-Pharm, w Naturze oraz w Rossmannie.
Dostępne są cztery wersje zapachowe: naturalna, wanilia i makadamia, karmelowa, malinowa.
Miałyście okazję testować któryś z tych dwóch produktów?
Jakie są wasze wrażenia?
ta baza to faktycznie niewypał ale chyba lepsza jest z tej serii Ready for Boarding
OdpowiedzUsuńbyłam ciekawa tej bazy ale Twoja recenzja mi wystarczy ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej dwójki,jestem ciekawa składu masełka,muszę się mu przyjrzeć:)
OdpowiedzUsuńJa mam bazę z serii Ready for Boarding i wcale nie lepsza. Przypuszczam, że to ten sam produkt. Niestety - brokaty nie na co dzień...
OdpowiedzUsuńTak, to prawdopodobnie dokładnie ten sam produkt. :)
UsuńA ja się zastanawiałam nad tą bazą - widać niepotrzebnie!
OdpowiedzUsuńDlatego nie przepadam za takimi wynalazkami ;)
OdpowiedzUsuńMam masełko Nivei i jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA jakie masełko najbardziej polecacie? :) Nie mogę się zdecydować :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego maselka:) w koncu chyba i ja sie na nie skusze:)
OdpowiedzUsuńBazę mam, ale jeszcze nie próbowałam. Masełko też mam, tyle, że karmelowe, ale nie sprawdziło się u mnie niestety.
OdpowiedzUsuń