Dziś przygotowałam dla was kilka słów na temat maski do twarzy ze 100% olejem sojowym od BingoSpa, którą otrzymałam do testów w ramach współpracy.
Co pisze o niej producent?
"Maska do twarzy BingoSpa zawiera 4% czystego oleju sojowego oraz ekstrakt algowo-roślinny
Olej sojowy BingoSpa zawiera 15% nasyconych kwasów tłuszczowych, kwas linolowy, olejowy, palmitynowy, bogaty jest również w witaminę E i naturalną lecytynę. Olej sojowy jest doskonałym emolientem odbudowującym naturalną barierę ochronną skóry oraz dzięki zawartości kwasu linolowego, przywraca skórze właściwy poziom nawilżenia.
Olej sojowy jest dobrze wchłaniany przez skórę, chroni ją przed utratą wilgoci.
Kompleks roślinno-algowy wspomaga regeneracyjne i ujędrniające działanie maski BingoSpa."
Olej sojowy BingoSpa zawiera 15% nasyconych kwasów tłuszczowych, kwas linolowy, olejowy, palmitynowy, bogaty jest również w witaminę E i naturalną lecytynę. Olej sojowy jest doskonałym emolientem odbudowującym naturalną barierę ochronną skóry oraz dzięki zawartości kwasu linolowego, przywraca skórze właściwy poziom nawilżenia.
Olej sojowy jest dobrze wchłaniany przez skórę, chroni ją przed utratą wilgoci.
Kompleks roślinno-algowy wspomaga regeneracyjne i ujędrniające działanie maski BingoSpa."
Jedyne problemy jakie sprawia mi zazwyczaj moja skóra to nieustanne odwodnienie, szczególnie nasilające się w okresie zimowym. Liczylam więc na efekt nawilżonej i wypoczętej skóry. Czy się doczekałam? Najpierw kilka słów na temat konsystencji, zapachu i takich innych :)
Zapach maski jest przyjemny, niezbyt intensywny.
Otrzymujemy ją (jak to zazwyczaj u BingoSpa bywa) w czarno-białym słoiczku. Szatą graficzną nie powala, ale na opakowaniu możemy znaleźć wszystkie potrzebne informacje.
Sama maska posiada żelową konsystencję, nie spływa z twarzy, z łatwością się zmywa.
Jest baaaaardzo wydajna, ponieważ na prawdę niewielka ilość wystarcza na pokrycie całej twarzy i szyi.
Maseczka nie zapycha, przyjemnie łagodzi skórę i nie powoduje nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia.
Skóra jest delikatnie nawilżona, jednak efekt nie utrzymuje się zbyt długo. Maseczka wymaga regularności w stosowaniu. Wtedy dopiero widzimy wyraźne efekty jej działania.
Ja stosowałam maseczkę mniej więcej raz w tygodniu. Nakładałam ją na wilogotną i oczyszczoną skórę i trzymałam przez ok. 15 minut. Później należy zmyć ją letnią wodą.
Skład dla ciekawskich. Niestety same widzicie, że roi się od parabenów.
Na szczęście nie odnalazłam w nim alkoholu, który mógłby mocno podrażniać.
Cena: 12 zł/120g
Myślę, że jest warta wypróbowania :)
Zdaję sobie sprawę, że kosmetyki BingoSpa nie są zbyt popularne. Moim zdaniem jest to spowodowane ich słabą dostępnością. Ale jak już wspominałam przy okazji ostatnich recenzji, warto skusić się na kilka produktów, bo ich jakość oraz cena tworzą zachęcający duet :)
Tutaj znajdziecie moje wcześniejsze recenzje produktów BingoSpa.
W takim razie muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńnie miałam:D
OdpowiedzUsuńU mnie spisała się ok ;)
OdpowiedzUsuńMnie również ta maseczka wyjątkowo przypasowała :) Tylko strasznie jej dużo... ;)
OdpowiedzUsuńZa taką cenę warto ją przetestować ;)
OdpowiedzUsuńja jestem b. na nie;/
OdpowiedzUsuńŻałuję że nie ma ich w drogeriach;/
OdpowiedzUsuńU mnie maseczki tej marki średnio się sprawdzają. Nie są złe, ale i tak nic nie pobije masek algowych peel-off. To dopiero nawilża :)
OdpowiedzUsuń