Kolejna recenzja wprost ze Spotkania Śląskich Blogerek . O czym dziś ?
O kredkach , które dostałyśmy do przetestowania od Vipery - Ikebanę i dwie Vivien .
Mi trafiły się dwie brązowe i niebieska . Jedna poszła dalej w obieg . Pozostałe zostawiłam sobie do przetestowania .
Co o nich mogę powiedzieć ?
Niestety szybko mnie do siebie zniechęciły . Głównie za sprawą ich twardości .
Jeśli chcemy otrzymać kolor taki jak na swatchu poniżej , musimy bardzo mocno przycisnąć kredkę do oka co może zaboleć . Trwałość kredki jest przyzwoita , ale chyba nie jestem się w stanie tak poświęcić .
Niestety nie mogę ich polecić . Mam swoje ulubione kredki z Avonu (czarną) i z Essence (brązową) , o których przy okazji napiszę kilka słów , a którym jestem wierna .
Te lądują w zakładce 'wymiana' . Może ktoś się do nich przekona bardziej niż ja :)
W następnym poście nieco o moich rossmannowych zdobyczach :)
fajne kolorki:) czekam na relację z Roska:)
OdpowiedzUsuńgranatowa bardzo fajna;) lubie takie;)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają, tylko szkoda,że lekkie niewypały ;(
OdpowiedzUsuńU mnie wszelkie kredki dość szybko schodzą z powieki, tworząc podkówki pod moimi oczami :/
OdpowiedzUsuńU mnie też się nie sprawdziły. Buble :/
OdpowiedzUsuńPS. Wysłałam Ci dziś przesyłkę poleconym :)
Ano niestety inaczej ich określić nie można .
UsuńNie próbowałam, ale uwielbiam mięciutkie kredeczki - o ile już w ogóle stosuję :)
OdpowiedzUsuńMi się rzadko zdarza używać kredek , ale z mojego doświadczenia mogę powiedzieć , że te są straszne (mimo ładnych kolorów)
Usuń