Odżywki L'biotica używałam przez kilka miesięcy bardzo regularnie . Czy widziałam efekty ? Raczej tak . Rzęsy mam z natury bardzo proste , więc mimo tego , że stały się nieco dłuższe , nadal nie było ich specjalnie widać ;p
Z tą regularnością trochę mi przeszło w okresie wakacji .
Tu wyjazd , tam wyjazd , niby zawsze była w kosmetyczce , ale jakoś tak nie było nam do siebie po drodze .
Problemy zaczęły się mniej więcej półtora miesiąca temu . Nałożyłam L'bioticę , a rano nie byłam w stanie otworzyć powiek , tak mocno były podpuchnięte . Gdy opuchlizna nieco zeszła , zobaczyłam podrażnienie pod oczami , czerwone placki , które utrzymywały się jeszcze kilka dni po felernej nocy . Niestety podejrzenia nie padły od razu w kierunku odżywki do rzęs . Rozpoczynałam wtedy testy nowego żelu z BingoSpa , używałam od kilku dni nowego płynu do demakijażu (Bielenda z avocado) . A że Bielenda już kiedyś mnie zawiodła , skutecznie zrzuciłam winę na nią .
Znów wyjechałam , znów minęło kilka tygodni zanim kolejny raz sięgnęłam po L'bioticę . I już nie miałam wątpliwości . Jest czwartek , trzy dni do Spotkania Śląskich Blogerek . A tu dwudniowa opuchlizna , podrażnienie , zaczerwienienie , świąd ... Odżywka trafiła do kosza .
Kupiłam ją na przełomie lutego i marca . Nigdzie nie mogę doszukać się okresu ważności od momentu otwarcia (pewnie było to oznaczone na kartonowym pudełku ...) , ale nie wykluczam , że po prostu się przeterminowała , a ja bezmyślnie dalej jej używałam .
Wiecie może jaki okres przydatności ma ta odżywka ? A może same miałyście z nią takie przejścia ?
Mi niestety problemy po (przypuszczalnie) przeterminowanym kosmetyku zdarzyły się pierwszy raz , ale w przyszłości zdecydowanie będę mądrzejsza ...
Używam jej od tygodnia i jak narazie jest ok. Na pudełeczku nie ma informacji jak długo jest ważna od otwarcia:/
OdpowiedzUsuńO kurcze dobrze wiedzieć, i tak mam już małe problemy z oczami ;/
OdpowiedzUsuńWiesz co nie ma gwarancji , że u kogoś będzie się działo to samo co u mnie . Do tej pory nigdzie nie widziałam postów na temat alergii po tej odżywce . Nie chcę demonizować bo może to moja wina :)
Usuńciekawe... czasem jednak jest tak ze kosmetyki w polaczeniu ze soba wywolują alergie... czasem opalenizna... jest wiele możliwośći.. dziwne swoja droga, że nie podają terminu waznosci to chyba jednak bardzo wazna sprawa
OdpowiedzUsuńMożliwe , że rzeczywiście w połączeniu z Bielendą mogło coś się dziać . Data podobno jest , muszę się przyjrzeć po raz kolejny .
UsuńKupiłam tę odżywkę w tym samym czasie i używam jej do tej pory (podobnie jak Ty, z regularnością bywa różnie). Datę ważności mam na zgrzewie tubki i dziwię się, że u Ciebie jej nie ma. Nie zauważyłam u siebie oznak uczulenia, ani innych problemów...
OdpowiedzUsuńDobrze , że piszesz , dla pewności zajrze tam jeszcze raz bo obejrzałam całą tubkę i nie dojrzałam nigdzie żadnego oznaczenia .
UsuńHmmm nigdy nie miałam tej odżywki ... biedne oczy :(
OdpowiedzUsuńrzadko stosuję coś pod oczy czy na rzęsy bo obawiam się podrażnień
OdpowiedzUsuńten krem jest tak chwalony na blogach - szkoda że coś Cię w nim uczuliło
Oj współczuję... Ja zdecydowanie wolę tusze do rzęs z odżywiającymi dodatkami... Przynajmniej mam pewność, że nigdy nie zapomnę o nałożeniu :)
OdpowiedzUsuńMoje rzęsy po niej zaczęły wypadać :/ teraz używam zwykłego olejku rycynowego na noc.
OdpowiedzUsuńJa od około dwóch tygodni również jej używam, ma datę ważności do 03.2015, mam nadzieję że nie będę z nią miała takich problemów.
OdpowiedzUsuńA i data ważności jest na pudełeczku a na tubce z odżywką jej nie ma, niestety.
OdpowiedzUsuńAno właśnie bo ja jej niestety nadal nie widzę .
UsuńMuszę się dowiedzieć od mojej znajomej jakiej odżywki używała, bo rzeczywiście dawała duże efekty.
OdpowiedzUsuńTo daj znac :)
UsuńMiałam i nie polecam. Zupełnie moje rzęsy go nie piły. Cały czas były nim oblepione. Nie zadziałał jak powinien.
OdpowiedzUsuńbył na nią szał to nie mogłam znaleźć teraz znalazłam ale się nie skusiłam - wolę swoją Delię )
OdpowiedzUsuńDobra ta odżywka z Delii ?
UsuńJA kto dobrze, że dałaś nam znać o tym ;)
OdpowiedzUsuńTak jak już pisałam powyżej : "nie ma gwarancji , że u kogoś będzie się działo to samo co u mnie . Do tej pory nigdzie nie widziałam postów na temat alergii po tej odżywce . Nie chcę demonizować bo może to moja wina :)"
UsuńKurczę, masakra... Jestem ciekawa czy to wina daty przydatności do użycia, czy po prostu tak Cię uczuliło, mam jednak nadzieję, że już nie będziesz miała takich przebojów ;)
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście nie zrobił krzywdy, ale nie było też jakichś specjalnych efektów, także nawet nie dokończyłam tubki. Chyba bym musiała recenzję napisać...
OdpowiedzUsuń