Ten post (zgodnie z obietnicami na fanpage'u) miał pojawić się wczoraj. Niestety 8 godzin na uczelni i 3-godzinna trasa samochodem sprawiły, że marzyłam o odrobinie snu. Stąd małe opóźnienie. Ale do rzeczy :) Mimo mojego
mocnego postanowienia, że nie kupuję już nowych lakierów, uległam. Dzięki
ostatniej rossmannowej promocji stałam się posiadaczką tych dwóch maluchów :)
Przygarnęłam Rimmel Salon Pro i Lovely Gloss Like Gel (oba nowe,
ulepszone).
Lovely wpadł
do koszyka, bo liczyłam, że będzie przypominał Essie Virgin Orchid.
Niestety na paznokciach podobny to on nie jest, ale nadal uważam, że zasługuje na miano
wyjątkowo urokliwego. Jest to łosoś, w którym zatopiona jest masa złotych
drobinek.
Co w temacie podobieństwa do żelu? Niekoniecznie. Zwykły lakier, którego trwałość też jest zupełnie standardowa (3-4 dni bez topa). Kwestię połysku łatwiej będzie ocenić na kolorach bez drobinek, ale chyba nie jest źle :) Konsystencją nowa formuła raczej się nie różni, lakier nie jest zbyt rzadki, nie rozlewa się po skórkach. 2 warstwy wyglądają dobrze i schną dosyć szybko. Jedynym minusem jest fakt, że lakier jest nieco upierdliwy w zmywaniu,
bo dookoła zostaje pełno drobinek.
Na plus zdecydowanie wypada nowa buteleczka (wizualnie duużo ładniejsza i wyglądająca nieco ekskluzywniej niż stare wydanie) i wygodny, zdecydowanie szerszy pędzelek.
Czuję się skuszona do kupienia innych odcieni, pewien koral szczególnie wpadł mi w oko ... :)
Przy obowiązującej promocji zapłaciłam za tą buteleczkę 3 zł z hakiem :)
Jeśli chodzi o Rimmel Salon Pro to zdecydowałam się na kolor nr 402 Urban Purple i ... przepadłam.
Każda z nas powinna mieć w swojej kolekcji przynajmniej jeden taki lakier.
Każda z nas powinna mieć w swojej kolekcji przynajmniej jeden taki lakier.
Jaki? Taki, dzięki któremu w ciągu
3 minut mamy pomalowane paznokcie :) Lakier schnie błyskawicznie, a w dodatku
wystarcza mu zaledwie jedna warstwa. Zero smug. Zero prześwitów. Druga warstwa
to (nawet niepotrzebna) formalność.
Szkoda tylko, że na zdjęciach
kolor jest zupełnie inny. W rzeczywistości jest to ciemna czerwień wymieszana z
fioletem i różem. Wyjątkowo dobrze prezentuje się na dłuższych paznokciach. No i ma
baaardzo szeroki pędzelek. Dla mnie niekoniecznie wygodny, ale co kto lubi ;)
Wyobrażacie sobie, że na górnym zdjęciu na paznokcie nałożona jest zaledwie jedna warstwa, a na dolnym już dwie? Widzicie jakąkolwiek różnicę? Ja niekoniecznie :)
W regularnej cenie możemy kupić ten lakier za 19 zł. W promocji dopadłam go za 11 zł.
Po raz kolejny zapraszam na mojego nowego fanpage'a. Klik!
Rimmel jest świetny i na pewno kiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńz Lovely pewnie też dorwę kiedyś, ale bezdrobinkowca :)
Jaki Ty masz nick :D:D
UsuńPierwszy mi się nie podoba, za to drugi już jak najbardziej :))
OdpowiedzUsuńAle ładny ten Rimmel! Aż żałuję, że się nie zainteresowałam nim w Rossmannie!
OdpowiedzUsuńBardzo "moja czerwień", mam podobny żel na pazurkach :D
OdpowiedzUsuńOba lakiery są świetne, ale bardziej spodobał mi się ten z Rimmela i pewnie go kupię kiedyś <3 :)
OdpowiedzUsuńLovely bardziej mi się podoba ;]
OdpowiedzUsuńsliczne :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się rimmelowski kolor, a ten pierwszy nie wiem dlaczego ale kojarzy mi się z babcinymi pazurkami ;p
OdpowiedzUsuńAleś mi pojechała ;p
Usuń;*
UsuńLovely mnie mnie przekonuje, nie lubię takiego wykończenia w lakierach, za to Rimmel wygląda genialnie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna czerwień z Rimmel :) Pozdrawiam i zapraszam do obserwowania mojego bloga :) Ja już obserwuję
OdpowiedzUsuń