Jakoś nigdy nie pałałam specjalnym uczuciem do kosmetyków z Czterech Pór Roku . Gdy w paczce od PharmaCF , którą dostałyśmy na spotkaniu blogerek odnalazłam kilka kosmetyków tej marki , byłam ciekawa czy wzbudzą one moją sympatię . Na pierwszy ogień poszedł kosmetyk , którego byłam najbardziej ciekawa :
intensywnie nawilżający balsam do ciała z ecojabłkiem Ecodermine .
Co według producenta działa na naszą skórę ?
jabłko z upraw organicznych (zmiękcza i wygładza skórę)
jagoda acai (odżywia i przyspiesza odbudowę naskórka)
masło shea (intensywnie nawilża i łagodzi podrażnienia)
olej słonecznikowy (chroni skórę przed wysuszeniem)
Co wzbudziło moją sympatię ?
Przede wszystkim jego naturalny skład . Balsam nie przesuszał i nie podrażniał mojej skóry , wręcz przeciwnie , następnego dnia była ona nadal przyjemnie nawilżona (nieco tłusta , ale to nie jest dla mnie duży minus) .
Brak parabenów i silikonów w składzie działa na jego duży plus .
Dostępność i cena też na plus (ok. 8 zł za 250 ml) .
Problem stanowiła dla mnie jego wydajność - moim zdaniem słaba .
Opakowanie typowe dla balsamów . Jednak produkt ciężko wydobyć z opakowania (w moim przypadku usilne próby wyciśnięcia go często nie przynosiły upragnionego skutku , dziwne ?)
Dosyć opornie się rozprowadza i długo wchłania .
Dużym plusem jest przejrzysty opis na opakowaniu , jednak szata graficzna nie przyciąga zbytnio uwagi .
Zapach świeży , ale niekoniecznie w moim guście . Nie utrzymuje się on długo na skórze (znika po około godzinie) .
Jabłko lekko wyczuwalne :)
Nie jest to zły balsam . Produkt jest godny uwagi jednak nie oszalałam na jego punkcie . Jak na kosmetyk ze słowem 'eco' w nazwie , ma bardzo przyjazną cenę . Na pewno warto wypróbować , myślę , że na zimę się sprawdzi , ale czy kupię ponownie ? Niekoniecznie . Mam innych ulubieńców w tej kategorii , którym póki co pozostanę wierna ;)
Niewydajny balsam? Dla mnie to w tym momencie ogromny + danego kosmetyku. ;) Mam zapasy chyba do połowy 2014 roku i aktualnie męczę każdego dnia 400 ml balsam z Johnson's i chyba nigdy go nie wykończę, męczarnia... gdyby jeszcze miał w sobie coś wyjątkowego. ;) Za balsam z 4 pór roku zabiorę się pewnie w okolicach wiosny przyszłego roku. :)
OdpowiedzUsuńJa 4 pory roku bardzo lubię. uwielbiam ich kremy do rąk. Niestety z tym balsamem sie nie polubiliśmy. Długo się wchłania, pozostawia tłusty film i moja skóra nie była jakoś zachecająca.
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie wiedzialam.
OdpowiedzUsuńJa nadal do Czterech Pór Roku nie jestem przyjaźnie nastawiona...
OdpowiedzUsuńUżywałam go już i nawet go lubię, aczkolwiek szału nie ma :)
OdpowiedzUsuń